[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Atakujac tedy autorytety, czyniac slowo Ewangelii osrodkiem swojej nauki, Luter apelowal
zarazem do owych opornych mas, podobnie jak czynily to przed nim inne ruchy religijne o
charakterze ewangelicznym.
Chociaz Luter aprobowal okazywana mu przez owe masy lojalnosó i popieral je, mógl
postepowac tak tylko do pewnej granicy; musial zerwac przymierze, kiedy chlopi nie
ograniczyli sie do atakowania wladzy Kosciola czy tez do skromnych postulatów poprawy
swego losu. Zaczeli stawac sie klasa rewolucyjna, grozaca obaleniem wszelkiej wladzy i
zburzeniem podstaw porzadku spolecznego, w którego utrzymaniu klasy srednie byly
zywotnie zainteresowane. Mimo bowiem wszystkich opisanych uprzednio trudnosci klasa
srednia - nawet jej warstwa nizsza - musiala bronic swych przywilejów wobec zadan biedoty;
dlatego tez byla zdecydowanie wrogo nastawiona wobec ruchów rewolucyjnych, które nie
tylko zmierzaly do obalenia przywilejów arystokracji, Kosciola i monopoli, ale godzily takie
w przywileje klasy sredniej.
Pozycja klasy sredniej pomiedzy bogaczami a biedota sprawiala, ze jej reakcje byly zlozone i
pod wielu wzgladami sprzeczne. Pragnela przestrzegac prawa i porzadku, a przeciez sama
byla zyciowo zagrozona przez narastajacy kapitalizm. Nawet ci sposród klasy sredniej,
którym powodzilo sie najlepiej, nie byli tak zamozni i wplywowi jak mala grupa
kapitalistów. Musieli twardo walczyc, aby sie utrzymac i isc z postepem czasu. Luksusy
klasy posiadajacej wzmagaly ich poczucie malosci, napawaly zazdroscia i oburzeniem.
Ogólnie biorac, upadek porzadku feudalnego i wzrost kapitalizmu klasom srednim bardziej
zagrozil, niz pomógl.
Skreslony przez Lutra wizerunek czlowieka byl wlasnie odzwierciedleniem tego dylematu.
Czlowiek jest wolny od wszelkich pet wiazacych go z wladza duchowa, lecz wlasnie ta
wolnosc czyni go samotnym, napelnia lekiem, uczuciem znikomosci i bezsilnosci. I oto ta
wolna, odosobniona jednostka zmiazdzona zostaje doswiadczeniem swej indywidualnej
znikomosci. Teologia Lutra daje wyraz temu uczuciu bezradnosci i zwatpienia. Obraz
czlowieka, nakreslony przez niego w kategoriach religijnych, przedstawia sytuacje jednostki,
ksztaltowana przez aktualna ewolucje spoleczna i ekonomiczna. Czlonek klasy sredniej stal
równie bezradnie w obliczu nowych sil ekonomicznych, jak bezradnie - wedlug Lutra - stoi
czlowiek w obliczu Boga.
Ale Luter nie tylko wydobyl uczucie znikomosci, nurtujace te klasy spoleczne, do ktorych
zwracal sie w swoich kazaniach. Dal im takze rozwiazanie. Nalezalo nie tylko pogodzic sie z
wlasna znikomoscia, ale ponizyc sie do ostatecznosci, wyrzec wszelkiego sladu
indywidualnej woli i wyprzec sie swej jednostkowej sily - wtedy czlowiek moze zywic
nadzieje, ze bedzie mily Bogu. Stosunek Lutra do Boga byl jedna wielka ulegloscia. W
kategoriach psychologii jego koncepcja wiary znaczyla tyle: jezeli poddasz sie zupelnie,
jezeli uznasz swoja jednostkowa znikomosc, wówczas wszechmocny Bóg gotów cie
umilowac i zbawic. Jezeli przez zupelne przekreslenie swej osoby wyzbedziesz sie swojego
indywidualnego "ja" z wszystkimi jego wadami i zwatpieniami, wówczas wyzwolisz sie z
poczucia wlasnej nicosci i bedziesz mógl uczestniczyc w chwale Bozej. W ten sposób,
wyzwalajac ludzi spod wladzy Kosciola, Luter poddal ich wladzy daleko bardziej tyranskiej,
a mianowicie wladzy Boga, który zadal zupelnej uleglosci czlowieka i unicestwienia jego
indywidualnego "ja" jako zasadniczego warunku zbawienia. Wiara Lutra bylo przekonanie,
ze mozna byc kochanym tylko pod warunkiem poddania sie - rozwiazanie, majace wiele
wspólnego z zasada zupelnego podporzadkowania sie jednostki panstwu i wodzowi.
Milosc i nabozny lek Lutra wobec wladzy znajduje równiez wyraz w jego przekonaniach
politycznych. Wprawdzie walczyl on przeciw wladzy Kosciola i oburzal sie na nowa klase
posiadajaca, której czesc stanowily wyzsze warstwy hierarchii koscielnej; wprawdzie
popieral do pewnego momentu rewolucyjne tendencje chlopstwa; niemniej domagal sie, i to
w sposób jak najbardziej drastyczny, podporzadkowania sie wladzy swieckiej, tj. wladzy
ksiazat.
Nawet jesli stojacy u wladzy sa zli albo wyzuci z wiary, to mimo to wladza i jej moc jest
dobra i dana od Boga... Dlatego gdzie tylko istnieje wladza i gdzie tylko ona rozkwita, tam
ona trwa i trwac bedzie, bowiem Bóg tak zarzadzil.24
Lub w innym miejscu:
Bóg wolalby scierpiec istnienie chocby najgorszego rzadu, nizby mial zezwolic, aby motloch
wszczynal bunt bez wzgledu na to, czy czyniac tak mialby racje... Ksiaze winien pozostac
ksieciem, chocby byl najwiekszym tyranem. Z koniecznosci nielicznym tylko scina glowy,
aby bowiem byl wladca, musi miec poddanyc.
Drugi aspekt jego przywiazania do wladzy i naboznego przed nia leku objawil sie w
pogardzie i nienawisci do bezsilnych mas, do motlochu, szczególnie kiedy w swych
rewolucyjnych poczynaniach przekroczyly one okreslone granice. W jednej ze swoich
diatryb pisze owe slynne slowa:
Dlatego niechaj, kto moze, bije, dzga i zabija, potajemnie czy otwarcie, pomny, ze nie masz
gorszej trucizny i nic bardziej szkodliwego ani diabelskiego anizeli buntownik. Jest to tak,
jak kiedy musisz zabic wscieklego psa: jesli ty go nie powalisz, on ciebie powali, a wraz z
toba caly kraj.35
Zarówno osobowosc Lutra, jak jego nauki wykazuja dwuznaczny stosunek wobec wladzy. Z
jednej strony wladza swiecka oraz tyrania Boga budza w nim nabozny lek, z drugiej zas -
buntuje sie on przeciwko wladzy Kosciola. Te sama dwuznacznosc wykazuje w swojej
postawie wobec mas. Póki buntuja sie w granicach przezen ustalonych, jest z nimi. Kiedy
jednak atakuja wladze, która on uznaje, wtedy bierze góre namietna nienawisc i pogarda dla
mas. W rozdziale poswieconym psychologicznemu mechanizmowi ucieczki wykazemy, ze to
umilowanie wladzy idace w parze z nienawiscia do tych, którzy sa jej pozbawieni, stanowi
typowy rys charakteru autorytarnego.
Nalezy zrozumiec przy tym, ze postawa Lutra wobec wladzy swieckiej pozostawala w
scislym zwiazku z jego doktryna. Dajac jednostce odczuc, ze sama przez sie nic nie jest warta
i ze jest bezsilnym narzedziem w reku Boga, Luter pozbawil czlowieka wiary w siebie oraz
poczucia ludzkiej godnosci - przeslanek niezbednych dla jakiegokolwiek zdecydowanego
stanowiska wobec ucisku wladzy swieckiej. W toku dziejowej ewolucji skutki nauk Lutra
okazaly sie jeszcze bardziej dalekosiezne. Z chwila gdy jednostka utracila poczucie dumy i
godnosci wlasnej, byla juz psychologicznie gotowa do zarzucenia pogladu,
charakterystycznego dla sredniowiecznego myslenia, ze duchowe zbawienie i duchowe
daznosci czlowieka sa celem zycia; gotowa zatem do przyjecia roli, w której jej zycie stawalo
sie srodkiem do celu lezacego poza nia, a mianowicie produktywnosci gospodarczej i
akumulacji kapitalu. Poglady Lutra na problemy ekonomiczne byly typowo sredniowieczne,
jeszcze bardziej niz poglady Kalwina. Mysl, ze zycie czlowieka mialoby sie stac srodkiem do
ekonomicznego celu, wzbudzilaby w nim odraze. Lecz choc jego poglady w dziedzinie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]