[ Pobierz całość w formacie PDF ]

swojej religii.
To było czyste szaleństwo. Musi wyznać mu prawdę natychmiast, w tej
chwili. Być może tutaj zdarzy się wymarzony cud. Z nocnego nieba wystrzeli
piorun i trafi go, napełniając nagłym przekonaniem, że jest w niej zakochany, a
co więcej, nie posiada się z radości, że wkrótce oboje zostaną rodzicami.
Cuda się przecież zdarzają, czyż nie?
Zaczerpnęła głęboko powietrza, modląc się, by powiedzieć właściwe
słowa.
 Posłuchaj mnie uważnie, Devlin. Muszę ci wyznać coś bardzo
ważnego.
Płomień w jego oczach zamigotał i przygasł. Devlin odsunął się od niej
na bezpieczną odległość.
 Znam zasady. Nie złamałem ich.  Uśmiechnął się krzywo.  Jedynie
trochę nagiąłem. Zgodziliśmy się ze sobą, że mamy odmienne pragnienia. Nic
się nie zmieniło.
Potrząsnęła głową. Obrał niewłaściwy kierunek.
 Czasem nic nie jest po prostu czarno białe.
 Czy chcesz, żebym cię znowu pocałował?  spytał z nadzieją.
 Posłuchaj mnie... jestem w ciąży.
111
R
cL
T
Zamrugał powoli oczami.
 W ciąży  powtórzył tępo.  Będziesz miała... dziecko?
Musiała się uśmiechnąć.
 Moje dziecko.
Potaknęła.
Oszołomienie ustąpiło z wolna miejsca mrocznemu sposępnieniu. Wstał z
ławki, mierząc ją płonącym wzrokiem.
 I nie przyszło ci do głowy, żeby zrobić coś tak niezwykłego, jak na
przykład mi o tym powiedzieć?
Eden przygryzła wargi. Reakcja Devlina okazała się dość gwałtowna.
Dotknęła jego ramienia.
 Devlin, chciałam po prostu mieć pewność.
 O ile wiem, albo się jest, albo nie jest w ciąży.
To nie takie proste.
 Testy są pozytywne. Mam wszystkie objawy.
Musiała mu jeszcze powiedzieć o swoich lękach i sobotnim badaniu
USG. Mimo niepokoju towarzyszyło jej głębokie poczucie celowości. Dziecko
miało się urodzić, a jeśli okaże się zdrowe, będzie to dla niej
błogosławieństwem, nieważne, jak Devlin przyjmie nowiny.
Klepnął się w udo i oświadczył:
 To wszystko zmienia.
Jej obawy zamieniły się w zwiewną nadzieję.
 Co masz na myśli?
 Zmiany dotyczą ciebie i mnie.
Eden pozwoliła sobie na uśmiech. Czy to znaczy, że Devlin przestanie
ukrywać swoje uczucia? Czyżby piorun miał naprawdę uderzyć? Skoro nie
112
R
cL
T
powiedział dotąd idiotyzmu w rodzaju  skąd mam wiedzieć, że dziecko jest
moje?" albo  nie jestem na to gotowy", z chęcią go wysłucha.
 Jakie to zmiany?
Usiadł i podrapał się z namysłem w podbródek.
 Chyba musimy...  Westchnął ciężko.  No cóż, chyba musimy się
pobrać.
Serce jej stanęło, jej ciało ogarnęło przerażające otępienie.
Poprosił, żeby za niego wyszła. Od ich pierwszej randki trzy lata temu
fantazjowała na temat oświadczyn Devlina. Jednak w jej marzeniach był
pewny siebie, radosny i uśmiechnięty, gdy wykrzykiwała, że oczywiście,
zostanie jego żoną!
W tej chwili nie wyglądał na zbyt szczęśliwego. Zacisnął zęby i usta, na
jego czole ukazały się kropelki potu. Zresztą, co to w ogóle były za
oświadczyny?
 No cóż, chyba musimy się pobrać". Parsknęła niewesołym śmiechem.
 Wydaje mi się, że przez resztę życia wolałbyś malować ludziom płoty,
stojąc na jednej nodze, niż się ze mną ożenić.
 Eden, mówię poważnie.  Puścił jej rękę.
 Ja również.
Zerwał się z ławki i przybrał stanowczą pozę. Nigdy dotąd nie widziała
go w takim stanie.
 Czyż nie tego zawsze chciałaś? Pierścionka z diamentem. Białej sukni z
trenem. Kupimy je jutro. Pobierzemy się i...
 Będziemy tego żałować przez resztę życia. Jego oczy zmieniły się w
zimne lśniące kamyki.
 Dobrze nam razem. Nasze małżeństwo mogłoby się udać.
113
R
cL
T
W jego głosie brzmiał taki sam entuzjazm, jak u człowieka skazanego na
galery. Co gorsza, nie dostrzegał, że jego rezygnacja   no dobrze, poświęcę
się dla dobra naszego dziecka"  raniła ją do żywego.
Devlin miał rację. Czasem faktycznie istnieje czerń i biel. Odrzucał myśl
o stabilizacji i rodzinie, podczas gdy ona właśnie tego pragnęła. Kiedy
wreszcie zrozumie, że nigdy nie uda jej się zdobyć serca Devlina? Był dla niej
nieosiągalny.
Nie do zdobycia.
Powiedział kiedyś, że jego matka powinna była dostrzec te symptomy u
swojego męża. Czy w głębi serca nie modlił się o to, żeby Eden ujrzała to samo
ostrzeżenie i w porę się wycofała? Jeśli się pobiorą, po niedługim czasie on
zacznie tego żałować, będzie miał jej za złe, że postawiła go w sytuacji bez
wyjścia, być może przeniesie swoją niechęć na dziecko. Nie mogła do tego
dopuścić.
 Zależy ci na mnie?
 Ależ oczywiście.
 Więc proszę cię, nie proponuj mi tego więcej. Po prostu daj spokój.
Wstała z wysiłkiem i skierowała się do wyjścia. Zmusił ją, by na niego
spojrzała.
 Nosisz w łonie moje dziecko. Ono potrzebuje ojca.
 Będziesz mógł je widywać. Dowie się, że je kochamy. Nie musi
dorastać, wiedząc, że...
Bolesna prawda trafiła ją prosto w serce. Devlin jej nie kocha, a skoro
tak, małżeństwo w niczym tu nie pomoże.
 Będę ci wierny  przyrzekł  jeśli o to się martwisz.
 To ma być pociecha?  Po jej policzku spłynęła samotna łza.
 Eden, czego ty właściwie ode mnie oczekujesz?  spytał z rozpaczą.
114
R
cL
T
 Tego, czego nie możesz mi ofiarować.
Oczy mu się rozszerzyły, jakby nagle pojął.
 Eden, ja...
Spłonęła rumieńcem gniewu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl