[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nogi i przytrzymał.
- Moje dziecko - zbeształ ją - prawie wylałaś wino. Jednak zaraz uśmiechnął się, widząc
oliwkowe oczy pełne wilgotnej i lubieżnej zmysłowości. Jej usta miękkie, nabrzmiałe i
mokre, skusiły go do pocałunku. Po pewnym czasie powrócił do pracy. Obserwował, jak rosło
podniecenie jego podopiecznej: skurcz brzucha, zamglone oczy, ciężko opadające powieki i
usta, te słodkie usta poruszające się w niedosłyszalnym szepcie ogłaszającym wszem i wobec
rozkosz i lubieżne oddanie, które zamieni się w przeciągły jęk najsłodszego z pragnień. I
właśnie w tym momencie odmówił jej spełnienia. Zwykle zabawę tę powtarzał trzy razy, ale
tym razem zrobił to cztery, gdyż niezwykłe niewolnice wymagały specjalnego traktowania, a
Anya z pewnością była jedną z nich. Na koniec tej części treningu zanurzył język w jej pępku
i wypił z niego wino co do kropli.
- Moje kochanie, jestem z ciebie zadowolony - rzekł, ale Anya ledwie go słyszała. Czuła
oszołomienie. To ciągle wzmagające się, a następnie opadające podniecenie zmęczyło ją do
tego stopnia, że stała się śpiąca. Jej kobiecość tonęła w lepkim cieple i niezaspokojonym
pożądaniu.
- Teraz chwilę odpoczniesz. Ostygniesz trochę i odzyskasz siły. - Uniósł ją delikatnie i
położył na łóżku z wyciągniętymi ramionami, rozłożonymi udami i piersiami przyciśniętymi
do aksamitu. Kazał Axine przygotować kawałek materiału zamoczonego w lawendowej
wodzie.
Uniósł Anyę i podłożył materiał pod jej biodra, równocześnie rozkładając lepkie płatki.
Gorąca szparka zanurzyła się w przyjemnym zimnie, które wolno przenikało w głąb ciała.
52
Aldrid zaczął delikatnie pieścić plecy Anyi. Ta pieszczota i spokojny chłód ogarniający
brzuch były tak błogie, że dziewczyna zasnęła.
Nie śniła. Pozostawała w całkowitej ciemności, gdzie nie było czasu ani przestrzeni. Była
dzieckiem w stanie spokojnego niewinnego rozluznienia.
Jakieś ruchy obok niej z wolna ją przebudziły. W końcu otworzyła oczy. Przypomniała sobie:
wciśnięty w łóżko policzek, rozpalone ciało pomiędzy udami, które teraz kąpało się w ciepłej,
lepkiej wilgoci i echo niezaspokojonych pragnień - chociaż słabe, to jednak wciąż wyrazne.
Aóżko poruszało się wolno, falując nierówno. Anya odwróciła głowę w drugą stronę. Ujrzała
blade i kościste ramię rozciągnięte wzdłuż jej boku, z bladobrązowymi piegami i szorstkimi,
rzadkimi, całkowicie białymi włosami. Lord Aldrid był nagi. Tak cicho, jak tylko mogła,
obróciła się, by móc go obserwować. Spojrzała w górę wprost w oczy Axine, które
uśmiechały się do niej. Anya chciała pozostać niezauważona tak długo, jak to możliwe.
Obserwowała Axine, która schyliła się, opierając ręce na piersi swego Pana. Spojrzała mu w
twarz i poruszyła się. Aóżko zafalowało. Jej uda obejmowały biodra Aldrida. Obraz tego
cielesnego obcowania zniszczył marzenie, które Anya żywiła już od dłuższego czasu.
Wyobrażała sobie, że połączy się ze swoim kochankiem w takiej właśnie pozycji, ale myślała,
że to ,ona pierwsza wymyśliła taką oryginalną pieszczotę. Widziała w swych marzeniach, jak
chwyta swą wilgotną i miękką żywą rękawiczką koniuszek członka kochanka i ściska
rytmicznie obserwując, jak jego oczy rozszerzają się z pożądania, jak wykrzykuje jej imię
spełniając swą rozkosz.
Axine uniosła biodra. Jego długi i cienki członek zalśnił pomiędzy jej udami, po czym znowu
się w niej zagłębił. Axine zamknęła oczy. Jej ręka ześlizgnęła się w dół tułowia i palce
zanurzyły się w jej futerku. Wyciągnęła się mocniej, dzięki czemu pieszczota stała się
znacznie przyjemniejsza. Ta zmysłowa scena na nowo rozpaliła niezaspokojoną żądzę Anyi.
Ramię Lorda Aldrida uniosło się i opadło na nią.
- A więc znowu z nami jesteś, moje dziecko - powiedział i wsparł się na łokciu. - Chodz,
przyłącz się do nas. Chcę poczuć twą lawendową miękkość.
Uniósł ją nad swym bladym ciałem i posadził na brzuchu twarzą do jego stóp. Rozłożyła uda
tak jak Axine. Następnie rozkazał jej zgiąć mocno kolana i wygiąć plecy tak, że jej brzuch i
kobiecość wysunęły się mocno do przodu, zbliżając się do celującej w górę męskości Pana.
- Wypnij się bardziej do przodu. Chcę poczuć twe ciało... Tak o wiele lepiej ... hmm, jesteś
taka soczysta.
Napięta skóra Aldrida była zimna, ale jednocześnie gładka jak aksamit. Anya nie spodziewała
się tego. Gładki członek muskał miękkie, obrzmiałe płatki. To uczucie było prawie
przyjemne.
- Axine, obłóż młode i piękne płatki wokół tego starego korzenia. Chcę poczuć pałającą
żądzę. - AIdrid westchnął. - Ale uważaj, nie pozwól, by ten dojrzały owoc zaznał spełnienia,
jest bardzo blisko ...
Dziewczyna zadrżała słysząc te słowa. A więc czas próby jeszcze się nie skończył. Co gorsza,
odbędzie się to wszystko przy czynnym udziale przyjaciółki.
Axine uklękła i rozłożyła nogi Aldrida. W tej pozycji kobiecość Anyi stykała się prawie z
twardym członkiem. Axine chwyciła palcami płatki Anyi i uważnie odciągnęła je od siebie.
Członek Aldrida poruszył się wypełniając szparkę. Mężczyzna jęknął:
- Taka ciepła, taka wilgotna ...
Jego ciało, chociaż zimne, nie mogło ugasić ognia pożądania.
Soki wypływające z płatków były tak lepkie, jakby chciały je zewrzeć na zawsze. Każde,
nawet najmniejsze poruszenie ciała mężczyzny natychmiast przenikało do wnętrza Anyi.
Palce Axine przyciskające płatki zaczęły poruszać się w górę i w dół w nerwowych
szarpnięciach. Członek, z uniesionymi jądrami i nabrzmiałymi żyłami, pocierał perełkę,
delikatnie wzniecając ogień.
53
Axine chwyciła jej języczek rozkoszy i nacisnęła tak, że perła ukazała się w całej okazałości.
Oblizała palec i, osuszywszy go oddechem, poskrobała paznokciem perłę. Anya umierała z
rozkoszy.
Axine schyliła głowę, jej usta ześlizgnęły się w dół członka zatrzymując się tuż nad płatkami
Anyi. Ssała żywy pręt, aż biodra Aldrida uniosły się, a niespokojne szarpnięcia przetoczyły
się przez jego lędzwie. Axine przesunęła swe usta w górę męskości, przywarła na chwilę do
koniuszka, po czym w ostatniej chwili uwolniła go. Aldrid westchnął ciężko. Gęsty, biały
płyn wytrysnął z członka i zaczął spływać w dół, zatapiając pączek zwieńczony klejnotem.
Aldrid, teraz już zaspokojony, uniósł płonące ciało Anyi i położył ją z powrotem na łóżku.
Kazał Axine przykryć siebie i Anyę narzutą.
- Dziękuję, Axine - powiedział. - Możesz już iść. Dziewczyna potrzebuje odpoczynku.
Pewnie jest wyczerpana.
Obrócił młodą i słodką niewolnicę na bok. Przesunął rękoma po doskonałych plecach,
podziwiając piegowate ramiona. Owinął dookoła długich, cienkich palców lśniące, rude loki.
Wepchnął rękę pod jej ramię i chwycił miękkie, ciepłe piersi przyciskając do siebie. Druga
ręka zawisła nad krągłym biodrem. Jego palce zatańczyły na rozkosznie ukształtowanym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]