[ Pobierz całość w formacie PDF ]
największą rozkosz.
- Ale ty...
- Na razie mam przyjemność, patrząc na ciebie - zapewnił. - Wszystko może się
między nami zdarzyć, jeśli oboje będziemy tego pragnąć - dodał zduszonym głosem.
Arabella nigdy nawet nie śniła... nie wyobrażała sobie...
- Nie mogę! - Gwałtownie wyszarpnęła rękę. - To za wiele! - Ukryła płonącą ze
wstydu twarz w drżących dłoniach.
Darius z żalem pomyślał, że widocznie jest dla niej jeszcze za wcześnie na ten etap
intymności. Swoim zachowaniem po raz kolejny dowiodła całkowitego braku doświad-
czenia. Nie była nawet oswojona z własnym ciałem. Musiał się zdobyć na więcej starań.
Był przygotowany na to, że jego wytrzymałość zostanie wystawiona na próbę.
- Mogłabyś mi pomóc zrzucić z siebie te rzeczy, kochanie? - poprosił, rozpinając
surdut. - Nie wypada, żebym pozostawał całkiem ubrany, podczas gdy ty jesteś prawie
naga.
Arabella zgodziła się, wciąż skrępowana swoim brakiem doświadczenia. Oczywi-
ście była nowicjuszką w tych sprawach, ale ciągłe potwierdzanie tego przed mężem było
upokarzające.
Bez surduta wydawał się jeszcze większy; tors sprawiał wrażenie, jakby ledwie się
mieścił w kamizelce ze srebrnego brokatu. Darius szybko ją jednak z siebie zdjął, po
czym rozwiązał fular i rozpiął guziki koszuli pod szyją, ukazując ciemnoblond zarost na
piersi. Kiedy ściągał koszulę przez głowę, mierzwiąc sobie przy tym włosy, widać było,
jak grają mu muskuły pod skórą klatki piersiowej. Był idealnie zbudowany: miał szerokie
ramiona, płaski brzuch, długie, smukłe kończyny.
Darius wiedział, że jest starszy od Arabelli o dwanaście lat, i mógł się tylko cie-
szyć, iż przez te lata nie stracił nic ze swej sprawności fizycznej, co zawdzięczał regu-
larnym ćwiczeniom fechtunku i boksowaniu, czasami z udziałem Wielkiego Toma w
charakterze przeciwnika na ringu. Dlatego podziw widoczny w oczach Arabelli - przy-
glądającej mu się bez skrępowania - wydawał się całkiem uzasadniony.
R
L
T
- Podoba ci się to, co widzisz, koteczku?
Spojrzała na niego pytająco.
- Dlaczego mnie tak nazywasz?
Darius uśmiechnął się do niej szelmowsko.
- Może dlatego, że nim minie noc, będziesz mruczeć jak zadowolona kotka.
- Myślisz, że... moglibyśmy zdmuchnąć świece? - zapytała niepewnie, widząc, że
Darius zamierza ściągnąć bryczesy.
- Oczywiście. - Postanowił na razie zostawić na sobie tę część garderoby.
Po zdmuchnięciu świec pokój rozjaśniał jedynie blask ognia płonącego w komin-
ku, odbijający się w jasnych włosach Arabelli i wydobywający zarys jej zgrabnej syl-
wetki spod długiej do kolan batystowej koszulki.
- Jesteś taka piękna.
- Ty też - szepnęła onieśmielona.
- Mężczyzni nie są piękni - rzekł, pobłażliwie nachylając się do jej ust.
Darius był piękny niczym upadły anioł, do którego kiedyś go porównała.
Trudno jej było zebrać myśli, kiedy ją całował. Przygarnął ją do siebie mocno i
poczuła, jak bardzo jest podniecony.
Zarzuciła mu ręce na szyję i wsuwając palce w miękkie kędziory na karku, odwza-
jemniła pocałunek. Ich wzajemne pieszczoty stopniowo stawały się coraz śmielsze, coraz
bardziej namiętne, aż w końcu Arabella wydała z siebie tęskny jęk.
Pragnęła więcej. Pragnęła...
- Pomóż mi zdjąć z siebie resztę ubrania, kochanie.
Musiało mu chodzić o bryczesy, bo nie miał na sobie niczego więcej. Arabella
drżącymi palcami próbowała się uporać z zapięciem.
- Będę czuł przyjemność, kiedy będziesz mnie dotykać - powiedział Darius, widząc
pytające spojrzenie żony. - Tak długo czekałem, aby się z tobą kochać, że tej nocy nie
potrafiłbym się dużej wstrzymywać.
Popatrzyła na niego z zaciekawieniem. Długo czekał, żeby się z nią kochać? Miał
na myśli ostatnie dwa dni? Nie zdążyła mu jednak zadać tego pytania, bo zsunął z niej
R
L
T
koszulkę i patrzył z zachwytem na nagie ciało o idealnych kształtach i jedwabistej skó-
rze.
- Jesteś doskonała jak posąg Afrodyty, który widziałem kiedyś w Grecji - rzekł ci-
cho.
- Byłeś w Grecji?
- Byłem w wielu miejscach. Kiedyś chętnie ci o nich wszystkich opowiem, ale nie
teraz. - Wodził opuszką palca po jej nabrzmiałych ustach. - Teraz pragnę jedynie paść
przed tobą na kolana i cię wielbić.
- Nie chcę, żebyś mnie wielbił. - Pokręciła głową, ośmielona jego nieskrywanym
zachwytem. - Chcę... poczuć cię w sobie - wyznała, zarumieniona.
Darius poczuł ściskanie w gardle. Miał do czynienia z wieloma kobietami, ale
żadna nie potrafiła tak otwarcie przyznać się do swoich pragnień jak Arabella.
- Poczujesz, kochanie - obiecał.
Pomógł jej się ułożyć na dywanie przed kominkiem, po czym sam spoczął obok
niej. Wsparty na łokciu, przyjrzał się żonie; łagodne światło płomieni nadawało jej skó-
rze i włosom odcień najszczerszego złota.
- Jesteś piękna, Arabello, bardzo piękna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]