[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podwórku tej knajpy. Doszliśmy do wniosku, że pocisk, jeden z tych trzydziestek
piątek, spowodował eksplozję, która zabiłaby denata, gdyby nie zginął od
wcześniejszych trafień.
 Co możecie powiedzieć o nim samym?
 Ubranie i to co znaleziono w kieszeniach, nosi cechy przeciętnych wyrobów
masowej produkcji. Jedna rzecz może być zastanawiająca: wszystko to zostało
zakupione w jednym czasie, około czterech dni przed śmiercią właściciela.
Znalezliśmy nawet nieusunięte metki ze znacznikiem kasowym. Zidentyfikowaliśmy
ofiarę, choć tu powstały pewne...  zająknął się  ...pewne niekonsekwencje.
Jeśli posiłkować się danymi z wywiadu, to ofiarą jest niejaki Hardy Skiperman,
urodzony dwudziestego trzeciego lutego dwa tysiące dwudziestego szóstego roku w
Scormona, oddany do przytułku trzeciego marca tegoż roku, wychowywany na koszt
państwa aż do uzyskania pełnoletności. W wieku siedemnastu lat, niecałe dwa lata
temu, został pobity, w wyniku czego doznał pęknięcia żuchwy i stracił cztery
zęby. Udało nam się również uzyskać częściowe odciski palców. Możemy, z
dziewięćdziesięcioprocentową pewnością, przypisać je Hardy'emu Skipermanowi.
Natomiast w jaskrawej sprzeczności z tymi danymi stoi biologiczny wiek denata.
Dane komórkowe, szczegółowa, wykonywana po trzykroć, niezależnie od siebie,
analiza skóry, siatkówki oka, włosów i zębów wykazuje, że w chwili śmierci
mężczyzna miał czterdzieści pięć do czterdziestu ośmiu lat, z dwuletnim
marginesem błędu. Nie Potrafimy niestety wyjaśnić tej sprzeczności. Jeszcze
jedna niejasna okoliczność to fakt, że denat ma dwie blizny na żebrach Po lewej
stronie, najprawdopodobniej efekt uderzenia jakimś metalowym przedmiotem, dość
ostrym, ale nie nożem, może szpadlem. Takich śladów nie powinien mieć Skiperman,
a przynajmniej nie miał tego do ostatniego pobytu w szpitalu, gdy naprawiano mu
szczękę. Dysponujemy kompletną dokumentacją przypadku.
Mężczyzna jakby odetchnął, rad, że przebrnął przez najgorszą część raportu.
Oblizał wargi. Sarkissian popatrzył na mnie, a potem na Nicka. Skubnął kilka
razy brodę i skinął głową.
 Dobrze. Dziękuję. Proszę przekazać ekipie, że najprawdopodobniej wszyscy
macie rację, nawet jeśli brzmi to trochę dziwnie. Jest to informacja tylko dla
was. Dziękuję.
Mężczyzna odwrócił się i wyszedł. Poruszyliśmy się wszyscy jednocześnie. Nick
najszybciej zakończył poprawianie się w
 Wytłumaczcie mi coś. Jeśli ktoś zostaje zabity w dwa tysiące trzysta piątym
roku, to aż do tego czasu żyją prawda? A co się dzieje, jeśli on z tego dwa
tysiące trzysta piątego przemieszcza się do dwa tysiące dwieście
osiemdziesiątego drugiego i tam ginie? Znika w dwa tysiące trzysta piątym i
wszystkich poprzednich latach czy tylko od dwa tysiące trzysta piątego
począwszy?
 Chcesz odnalezć drugiego Skipermana  powiedziałem.
 Niekoniecznie. Myślę, że i tak nie mógłby nam pomóc. Nikt nie wie, co będzie
robił za trzydzieści lat. Tak więc on nie zna swoich kolesiów, swojego szefa...
 nagle umilkł i wbił wzrok w podłogę, a czubki palców wskazujących w skrzydełka
nosa.
 No? Mądralo, jak to jest z tym czasem?  zapytał Doug.
 Z nas wszystkich ty miałeś z nim najwięcej do czynienia.
 Nie kpij sobie.  Paczka golden gate'ów była pusta.
Miałem nadzieję, że w mojej bluzie będą jeszcze jakieś papierosy. Były, na
szczęście. Wróciłem na miejsce. Nick wciąż jeszcze ugniatał palcami nos, a
spojrzeniem szukał rozwiązania problemu we wzorze podłogowej wykładziny.
 Teoretycznie...  zaczął Doug  ...jeśli tutaj został zabity człowiek z
przyszłości, to powinien dalej żyć w każdym czasie, aż do momentu, z którego
przybył do nas... Tak?
 Z tego, co mówisz, wynika, że nasze życie to ogromna ilość jakby stop klatek,
po których wędrujemy, nieuchronnie zbliżając się do tej z napisem  The end .
Znaczyłoby to, że istniejemy w nieskończonej liczbie egzemplarzy, z których
tylko jeden ma świadomość? Jakby w bardzo długim szeregu żarówek zapalała się
zawsze tylko jedna, kolejna?  zapytałem.
 Nie wiem. Co się mnie czepiasz? Dostaję odcisków na mózgu, gdy o tym myślę.
Jeśli to wszystko wygląda tak, jak powiedziałeś, to znaczy, że wszystko już było
i jednocześnie wszystko jest. A my możemy się szarpać, ile chcemy, a i tak nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl