[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bardziej konstruktywnym. Usiadła przy biurku w rogu pokoju i
zaczęła studiować kosztorys swojego filmu.
Sam powoli złożył kartki scenariusza. Przymknął oczy i zamyślił
się głęboko. Bez trudu wyobraził sobie Abby w roli młodej idealistki,
która pewnego dnia spakowała kuferek z lekarskimi instrumentami i
wyjechała leczyć osadników, gdzieś pośród wzgórz zachodniej
Wirginii. Znaczną część filmu zajmował konflikt lekarki ze starą
kobietą, która od ponad pół wieku leczyła ludzi ziołami, stosując
tradycyjne ludowe metody. Jednak w miarę upływu czasu bohaterka
zaczyna doceniać wiedzę znachorki, by pod koniec połączyć z nią swe
siły.
Abby wydala mu się wewnętrznie podobna do tytułowej postaci.
Podobnie jak młoda lekarka obdarzona była żelazną wolą, co jednak
nie wykluczało jej głębokiej wrażliwości. Abby niewątpliwie była
idealistką - wystarczy wspomnieć, jak wiele zrobiła dla brata. Z
drugiej strony miała na tyle rozsądku, żeby nie palić za sobą mostów,
rezygnując z roli w  Potomacu" w trakcie poszukiwania funduszy na
realizację swojego projektu. Była też w pełni niezależna i choć ta jej
90
RS
cecha doprowadziła go już parokrotnie do irytacji, potrafił ją
uszanować.
Niemile zaskoczony własną reakcją zdał sobie sprawę, iż nie
tylko pragnie Abby, ale również ją podziwia. I choć budziła w nim
instynkty opiekuńcze, cenił w niej to denerwujące pragnienie własnej
niezależności. Po raz pierwszy od dłuższego czasu wyobraził sobie, że
mógłby dzielić życie z kobietą. A przecież, jak ha ironię, trudno było
o bardziej nieprawdopodobny wybór.
- To będzie sukces! - oświadczył już od progu. Spojrzała na
niego znad pliku rachunków.
- Chyba jesteś większym optymistą niż ja-westchnęła ze
znużeniem.
Podszedł do niej i delikatnie pogładził jej kark. Wydała mu się
bardzo spięta.
- Zobaczysz, że ci się uda.
Jego słowa i krzepiący dotyk z miejsca poprawiły jej nastrój.
Zaczęła się zastanawiać, w którym momencie jego towarzystwo
przestało ją irytować, a zaczęło sprawiać przyjemność. Chyba ujęła ją
niezwykła wytrwałość Sama. Zazdrościła mu nawet tej cechy...
W ciągu minionych trzech dni wielokrotnie czuła na sobie jego
spojrzenie - uważne i cierpliwe. I choć chwilami przypominał jej
jastrzębia, krążącego wokół upatrzonej zdobyczy, wiedziała, że nie
będzie próbował zmuszać jej do czegoś, na co nie jest jeszcze
przygotowana. Napięcie zaczęło ją opuszczać.
- Ci durnie doprowadzają mnie do szału - mruknęła. - Wyobraz
sobie, że ten nadęty bankier zażądał akcji Swan Pharmaceuticals.
91
RS
- Nie widzę powodu, dla którego miałabyś odrzucić tę
propozycję. To będzie wspaniały film i na pewno zrobisz na nim duże
pieniądze.
- Nie chcę zawdzięczać sukcesu pieniądzom ojca. Muszę
wszystko zrobić sama. - Spojrzała na niego z nadzieją, że ją zrozumie.
- Przecież i tak wszystko będziesz robić sama - tłumaczył.
- Jesteś taki sam jak inni - mruknęła, wracając do swoich
obliczeń. Czubkami palców wyczuł, że jej mięśnie znowu stały się
napięte.
- Przepraszam - powiedziała - ale nie mogę się skoncentrować.
Zrozumiał, że to nie on był powodem jej przygnębienia, ale
problemy, z którymi usiłowała sobie poradzić. Posłusznie opuścił ręce
i wycofał się na niebiesko-żółtą sofę. Za szklaną ścianą zachodziło
słońce, zmieniając morze w płynne złoto. W milczeniu przyglądał się
bijącym o brzeg falom i czekał...
Nie trwało to długo. Usłyszał ciche westchnienie Abby, a potem
jej lekkie kroki. Podeszła do sofy, usiadła obok niego i przez jakiś
czas wspólnie spoglądali na morze.
- Musisz zrozumieć - odezwała się po chwili - że dla mojego
ojca pieniądze oznaczały władzę. I rządził wszystkimi.
- Nawet tobą? Skinęła głową.
- A twój brat? Zdaje się, że on nie ma nic przeciwko korzystaniu
z pieniędzy Swanów.
Roześmiała się nieprzyjemnym, ostrym śmiechem, którego Sam
szczególnie nie lubił.
92
RS
- Och, ojciec użył swoich pieniędzy również przeciwko Kenowi.
Nie spodziewał się, że będę miała odwagę zmienić jego decyzję.
- Dziwię się, że matka Kena, znając charakter Swana, była na
tyle nieostrożna, żeby dać się przyłapać. Trudno mieć o to pretensję
do Swana, że nie był zachwycony, kiedy zastał swoją żonę w łóżku z
jakimś obcym facetem.
Wzruszyła ramionami.
- Nie kochał jej, więc nie rozumiem, dlaczego tak ostro
zareagował. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl