[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niałem w Ameryce jako poeta. Wszystko to miało się radykalnie zmienić
i teraz moja poezja jest w języku angielskim dostępna.
Stało się to dzięki talentowi i pracy róŜnych osób, którym wiele zawdzięczam.
Byli to przede wszystkim moi studenci na Uniwersytecie Kalifornijskim
w Berkeley, wśród których Richard Lourie, Louis Iribarne i Lillian Valee
wyróŜnili się jako tłumacze literatury polskiej w ogóle, nie tylko moich
utworów. Pierwszy wybór przekładów, rozmaitego autorstwa, ukazał się jako
Selected Poems, 1973, z przedmową, wówczas weterana kalifornijskich
poetów, Kennetha
Rexrotha. Następny tom, Bells
in
Winter (Dzwony
w zimie) 1978, był wynikiem mojej współpracy z Lillian Vallee, polegającej
na tym, Ŝe wersje przygotowane przeze mnie poddawałem jej uwaŜnemu
czytaniu i poprawkom. Pochlebne przyjęcie przez krytykę tych dwóch
ksiąŜek przekonało mnie wreszcie, Ŝe mogę znaleźć oddźwięk u amerykańs-
kich czytelników poezji. Myślę nawet, Ŝe gdyby nie one, nie dostałbym
w 1978 roku międzynarodowej nagrody literackiej Neustadt, a w roku 1980
Nagrody Nobla.
W roku 1980 Renata Gorczyński wystąpiła z inicjatywą tłumaczenia moich
wierszy na większą skalę i w tym celu utworzyła „zespół przyjaciół" z dwoma
wybitnymi amerykańskimi poetami Robertem Hassem i Robertem Pinskym.
448
AFTERWORD
Living a long time in America I should have begun, it seems, to write in
English or, at least, try to reach potential readers by translating my poems
into English. Yet, starting from the premise that poetry can be written only
in one's native tongue, spoken since childhood, I did not attempt to switch
languages. A poem, or rather a letter in verse to the Hindu philosopher and
novelist Raja Rao, written in English, is the exception in my whole output.
The desire to attain the American reader through translations would have
been quite natural, and yet several years passed before I started to believe it
would be possible.
The beginning was my translating other Polish contemporary poets, so
for quite a while I was known only as their translator and editor
of an anthology, Post-War Polish Poetry, 1965. Moreover, since I gained
a sort of reputation with my books in prose, I did not exist in America
as a poet. All that was to change radically and my poetry is now available
in English.
I owe this to the talents and labors of several persons to whom I am deeply
indebted. These were, first of all, my students at the University of Cali-
fornia in Berkeley, among whom Richard Lourie, Louis Iribame, and Lillian
Vallee have distinguished themselves as translators of Polish literature
in general, and not only of my works. The first book of my poems in
translation, by various hands, Selected Poems, 1973, bore an introduction
by Kenneth Rexroth, then a veteran California poet. The next volume,
Bells in Winter, 1978, was the result of my cooperation with Lillian Vallee, to
whom I would submit my own versions for her attentive reading and
corrections. The favorable reception of these two books by literary critics
convinced me at last that I could find a response from American readers
of poetry. I even think that without these two books I would not have
received in 1978 the Neustadt International Literary Prize and in 1980
the Nobel Prize.
In 1980 Renata Gorczyński took the initiative in translating my poems on
a larger scale and for that purpose formed a "team of friends" with two
eminent poets, Robert Hass and Robert Pinsky. These three names were to
449
Odtąd te trzy nazwiska powtarzają się w przekładach moich wierszy. Hass
i Pinsky, nie znający polskiego, nadawali kształt wersjom Gorczyńskiej po
długich z nią naradach. W ten sposób powstała pewna ilość przekładów bez
mego udziału. Stopniowo jednak zacząłem brać udział w deliberacjach
zespołu, którego skład zresztą ulegał zmianie, aŜ zostało nas w Berkeley
jedynie dwóch, Hass i ja.
Tyle oddania, tyle gorliwości, tyle godzin spędzonych na szukaniu właś-
ciwego słowa — jakŜe bym nie był wdzięczny „zespołowi przyjaciół"?
Z Robertem Hassem pracowałem najdłuŜej i zgraliśmy się znakomicie.
Technika zawsze ta sama: tłumaczę narzucając moją budowę rytmiczną, po
czym tekst korzysta ze zmian wprowadzanych przez niego, Amerykanina,
którego ucho na odcienie angielszczyzny uwaŜam za niemal bezbłędne. Nie
mogę pominąć teŜ innych, którzy z własnej albo mojej inicjatywy włoŜyli
duŜo pracy w tłumaczenia. Są to: poeta i profesor anglistyki Peter Dale Scott,
mój współtłumacz poezji Zbigniewa Herberta; poeta i profesor retoryki
Leonard Nathan, mój współtłumacz poezji Aleksandra Wata i Anny Świrsz-
czyńskiej, tłumacz Nienasycenia St. Ign. Witkiewicza, Ślubu Gombrowicza
i mojej Doliny Issy, Louis Iribarne; poeci, jeden mieszkający w Londynie,
drugi w Ann Arbor, Jan Darowski i John Carpenter.
Kolejno ukazały się następujące tomy moich wierszy; The Separate Notebooks
(Osobny zeszyt), wydanie dwujęzyczne, 1984; Unattainable Earth (Nieobjęta
ziemia) 1986; The Collected Poems, 1988; Provinces (Dalsze okolice), 1991;
Facing the River (Na brzegu rzeki), 1995.
Dzięki istnieniu przekładów spotkała mnie jedna z najdziwniejszych w moim
Ŝyciu przygód: podróŜe do róŜnych miejscowości Stanów Zjednoczonych, Ŝeby
tam czytać moje wiersze po angielsku. Ten obyczaj, publicznego czytania
poezji, przyjął się zwłaszcza po drugiej wojnie światowej. Czytania odbywają
się przewaŜnie na campusach uniwersyteckich ale nie tylko, równieŜ w salach
instytutów artystycznych, fundacji i muzeów, ściągając liczną, na ogół wybred-
ną i chłonną publiczność. Móc występować przed tą publicznością na prawach
amerykańskiego poety i znajdować z nią porozumienie, przemawiając w jej
języku, było zawsze dla mnie, poety z wileńskiej prowincji, pięknym darem
losu. A nawet jakby wynagradzało mnie za moją emigrację do Ameryki
z Zachodniej Europy, o wiele mniej przychylnej dzisiaj poetom.
Doświadczenia z głośnym czytaniem wpłynęły na układ niniejszego zbioru.
Starałem się wybierać utwory krótsze, przy dłuŜszych poematach ogranicza-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]