[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mowy nie ma.
A może świeczka?
Nie. To niebezpieczne.
No to może więcej światła zza okna?
Już miał je otworzyć na oścież, gdy dotarło d niego, co to oznacza dla lunatyka.
Jezu! Nie dość, że wyczyniam jakieś cuda przez sen, to jeszcze popadam w totalną paranoję!
Na półce obok łóżka stało małe radio z wbudowaną mleczną lampką LED. Krzysztof
wyciągnął rękę.
%7łarówka dawała bardzo mało rozproszonego światła. Akurat tyle, by z kątów powychodziły
kanciaste, przygarbione cienie mebli.
 Może być  szepnął do siebie Pasłęcki i ułożył się wygodniej. Zamknął oczy i niemal
natychmiast zasnął.
Nic mu się nie śniło.
Noc wreszcie przyniosła wypoczynek, a lekarstwo spełniło swoje zadanie.
A przynajmniej tak się wydawało.
XXXVII
W takim razie zaczynamy naszą, miejmy nadzieję, owocną współpracę  zażartował
Pokorny, rozkładając na blacie dotyczące sprawy dokumenty.
Przy stole siedzieli jeszcze Garlicki i Rokitnicka.
Z samego rana spotkali się w mieszkaniu Feliksa w centrum Mokotowa. Jerzego bardzo
zaskoczył wystrój niewielkiego, trzypokojowego lokum na poddaszu, jakoś nie bardzo pasujący
do zwalistego wywiadowcy. Stojąc pod drzwiami, spodziewał się ujrzeć za nimi tandetne
umeblowanie ze sklejki albo zestaw starych szafek z lat sześćdziesiątych, po babci. Tymczasem
mieszkanie odnowiono w nowoczesnym stylu i, trzeba przyznać, ze smakiem.
Pomalowane na kremowo ściany, ciemne, proste meble z drewna, wykończone stalowymi
okuciami, i wygodne sofy z jasnej skóry ożywiały kolorowe poduszki i kwieciste rolety w
oknach. Róg pokoju zajmował obłożony szarym kamieniem kominek, a na ścianie nad fotelami
wisiało sporych rozmiarów płótno z wiejskim pejzażem.
Szerokie przejście między kuchnią a salonem oddzielały przesuwne drzwi ze szkła, z
wytrawionym wizerunkiem drzew.
Siedzieli teraz w kuchni i, popijając wodę z sokiem malinowym, starali się ułożyć w logiczną
całość wszystkie zdobyte w ostatnich dniach informacje.
 A więc wyjaśniła się kolejna rzecz, która łączy ofiary  zaczęła Katarzyna, otwierając
notes.  Wszystkie kobiety występowały w swoim życiu jako modelki w reklamach. Tutaj mam
wypisane, jakie produkty promowały i w którym roku.
Wysunęła z segregatora zapisaną drobnymi literami kartkę.
 Czekajcie, mam pomysł  mruknął Feliks i zniknął w sypialni.
Wrócił po chwili z białą tablicą na stojaku. Ustawił ją obok stołu, a z szafki wyjął dwa
markery.
 Zapiszemy tutaj wszystko. Po kolei  powiedział, biorąc do ręki czarny mazak.  Podyktuj,
Kasiu.
 Pierwsza była Agata Kowalczyk, wykopana niedługo po śmierci. W tysiąc dziewięćset
osiemdziesiątym szóstym roku reklamowała sprowadzane z Niemiec materace.
 Pewnie dlatego wylegiwała się jak hurysa  ponuro zażartował Pokorny.
 We fryzurze na lata osiemdziesiąte  dodała Katarzyna.
Garlicki skupił się na przeszukiwaniu laptopa.
 O, mam  mruknął, podnosząc oczy znad monitora.  Poprosiłem fotografa z wydziału,
żeby mi podesłał zdjęcia reklam z ofiarami. Oczywiście, jeśli uda mu się takie znalezć. Dzielny
chłopak.
 I przysłał?  Rokitnicka przysunęła się bliżej.
 Agaty Kowalczyk niestety nie.  Jerzy przeglądał pliki.  Ale jest Bożena Górzycka.
Podobno reklamowała chipsy na przełomie osiemdziesiątego szóstego i osiemdziesiątego
siódmego roku.  Odwrócił laptop tak, żeby pozostali mogli zobaczyć.
Fotografia przedstawiała roześmianą młodą kobietę, tarzającą się w górze chrupków.
 Po Górzyckiej zabił Angelę Wilson i umieścił ją w trumnie wraz ze zmarłą w wypadku
Arletą Sznyk&
 Moim zdaniem wypadek pani Sznyk to też jego robota  mruknął Pokorny.
Garlicki pokiwał głową.
 Obie panie w osiemdziesiątym ósmym roku reklamowały serię szamponów do włosów
blond i ciemnych. Tylko dlaczego upchał je razem?  zastanowiła się na głos Katarzyna.
 Dlatego.  Garlicki znów odwrócił laptop.
Słabej jakości fotografia przedstawiała dwie kobiety. Ubrana na biało blondynka przytulała
się do ciemnowłosej, wciśniętej w czarną długą suknię z rozcięciem z boku sięgającym prawie
pasa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl