[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jakim liście?
Zaskoczona Camilla zrelacjonowała rozmowę, którą podsłuchała
w bibliotece w Longbourne, i wyjaśniła, że zakradła się do landa bez
wiedzy Lilliheuna, który zlitował się nad nią i wbrew zdrowemu
rozsądkowi pozwolił jej sobie towarzyszyć.
- Niech to diabli wezmą! - wykrzyknął książę. - Argosy, czy mój
wnuk posyłał kogoś po pomoc do Longbourne?
- Nie, nic o tym nie wiem. Myślałem, że był tylko jeden liścik,
ten, który pan Moss zabrał Peace'owi podczas bójki. Gdyby nie ten
fakt, nie wiedzielibyśmy, co się święci.
- Oczywiście. Eversley nie dostał żadnego listu od Johnny'ego.
Sam go napisał. Czy to Eversley zasugerował, żeby Lilliheun wziął
moje lando?
- T-tak.
-I zapewnił Lilliheuna, że pośle za nim Davida?
- Tak. Poradził Clare'owi, żeby wziął lando i zostawił swojego
wierzchowca Neilandowi, bo w ten sposób David szybciej go dogoni.
Książę zmarszczył brwi.
-A ja zostawiłem tego zdrajcę z dziećmi - mruknął wściekły.
- Eversley - syknął Argosy.
- Właśnie - ponuro odparł Dewhurst. - Eversley nie posłał
Davida za wami. Nie wspomniał mu o wiadomości od Locksleya ani o
279
Anula
ous
l
a
and
c
s
wyprawie Lilliheuna do Londynu. Gdyby nie napisała pani tych kilku
zdań do Aurory, nie zwrócilibyśmy uwagi na waszą nieobecność aż
do kolacji, a wtedy pomoc na nic by się już nie zdała. Eversley uknuł
ten diabelski plan, moja droga, żeby pozbyć się Lilliheuna, nie
rzucając na siebie nawet cienia podejrzeń. Kto by pomyślał, że syn
mojej siostry, dżentelmen, który nie ma prawa do majątku i tytułu,
postąpi tak niegodnie? Eversley najprawdopodobniej zapłacił
Johnny'emu za wystąpienie z roszczeniami i zamierzał wejść w
posiadanie majątku po mojej śmierci. Chciał szantażować Johnny'ego
albo też ukryć go gdzieś na wsi, żeby nie wchodził mu w drogę. To
jeszcze rozumiem, bo Peter zawsze był chciwy. Ale żeby być aż tak
zazdrosnym o Clare'a, by próbować go zamordować...
Dewhurst pociągnął za sznurek od dzwonka.
- Pióro, papier i posłańca natychmiast - zawołał do lokaja. -
Wyślę wiadomość do Longbourne i każę służbie zatrzymać Eversleya
aż do mojego przyjazdu. Argosy, może pan pojechać?
- Tak, wasza wysokość.
- Wobec tego uda się pan do Londynu i poinformuje Borhilla, co
się wydarzyło.
- Proszę także powiedzieć o wszystkim panu Mossowi, dobrze? -
poprosiła Camilla. - Musi być przerażony, nie mając żadnych wieści
od Jasona od tak dawna.
- Dobrze, panno Quinn - obiecał Argosy i, ukłoniwszy się,
wybiegł na korytarz.
280
Anula
ous
l
a
and
c
s
Camilla przeprosiła księcia i pospieszyła do Fate'a.
Lord Eversley przeklinał w myślach sam siebie za idiotyczny
pomysł zabrania dzieci Radda ze sobą do Londynu. Wcześniej
wydawało mu się to rozsądnym posunięciem. Zdawał sobie sprawę, że
książę odkryje prawdę, jak tylko porozmawia z Lilliheunem albo
panną Quinn. Dlatego zaproponował, że zostanie z dziećmi w
Longbourne, żeby wytłumaczyć im nagły wyjazd wszystkich
dorosłych i zająć się nimi do czasu, gdy zostanie podjęta decyzja, jak
dalej z nimi postępować.
Następnego ranka od razu po śniadaniu poinformował
kamerdynera, że zabiera dzieci na krótką wycieczkę i kazał wszystkim
- niemowlę oczywiście zostało w domu - wsiąść do powozu księcia
Wheymore'a. Sam zajął miejsce na kozle, Podróż może nawet
sprawiłaby mu przyjemność, gdyby nie to, iż pojazd był pełen dzieci,
które zabrały ze sobą hałaśliwego psa, gdyby Harley nie dostał od
księcia kul i gdyby dziewczynki nie chciały ciągle zatrzymywać się za
potrzebą.
Tak czy inaczej wyruszył do Londynu z nadzieją, że dzieci
zapewnią mu  ochronę" przed gniewem Dewhursta. Nie udał się na
plac Grosvenor, gdzie spodziewał się Mossa i Locksleya. Pojechał do
domu kochanki. Na miejscu wśród krzyków i śmiechów z powozu
wysypały się dzieci, pytając, czy w środku zastaną wujka Johna.
Przerażona Mary Ellen Hall natychmiast posłała po stangreta
281
Anula
ous
l
a
and
c
s
Eversleya, który zajął się końmi. Lord musiał sam zgromadzić wesołe
towarzystwo w rezydencji.
Mary Ellen Hall była kochanką Eversleya od dwóch lat. Po
mniej więcej dwóch godzinach czym prędzej opuściła dom, rzucając
na odchodnym, że nie zniesie tych dzieciaków ani chwili dłużej nawet
za cały majątek Eversleya.
Lordowi udało się wytrzymać pierwszą noc i dwa dni, ale był u
kresu sił. Przekonał dzieci, że Locksley niedługo po nie przyjedzie i
szczerze modlił się o to. Najchętniej uwięziłby Locksleya razem z
dzieciakami, żeby mieć spokój, ale wiedział, że to niewykonalny plan.
Rozważania przerwał mu potworny huk, trzask i pisk, po czym
rozległo się szczekanie psa i tupanie nóg po parkiecie.
- Panie Eversley! Panie Eversley! Szybko! - krzyczała Jolly,
wymachując rękami.
- Harley chciał zjechać po poręczy ze schodów, ale kula mu się
zakleszczyła między prętami.
-Och, nie - jęknął lord.
- Tak! - wykrzyknęła Jolly i pociągnęła go za rękaw. -Potem
uderzyła Ticka, Tick wpadł na Grig, a ona na Kłopota. To był straszny
wypadek. Szybko, szybko!
Eversley niechętnie podążył za dziewczynką. W korytarzu
panował chaos. Lord wyciągnął z kłębowiska ubrań i sierści najpierw
Grig, potem Ticka.
282
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Tę bestię zabierz do ogrodu - polecił kamerdynerowi,
wskazując na psa. - I nie wpuszczaj do domu! A ty, mój panie -
zwrócił się do Harleya - zabierzesz rodzeństwo do salonu i tam
zajmiecie się jakąś cichą zabawą. Macie mi się nie ganiać po piętrze i
stanowczo zakazuję zjeżdżania po poręczy! Przecież masz złamaną
nogę!
- Ale już mnie nie boli - wesoło odparł Harley.
- Cieszę się. A teraz zmykaj. I ma być cisza!
Lady Wright poleciła Camilli opuścić pokój Fate'a, by w spokoju
zmienić mu opatrunki i przemyć rany. Dziewczyna wyszła na dwór i
błąkała się bez celu wokół rezydencji. W pewnym momencie do
posiadłości zbliżył się jezdziec.
- Czy to Kimberly? - spytał, zatrzymując konia. -Tak.
- Mam wiadomość dla księcia Dewhursta.
- Mogę ją przekazać - uśmiechnęła się Camilla i wyciągnęła rękę
po list. - Proszę podjechać od strony kuchni, kucharka na pewno
czymś pana ugości. Czy musi pan czekać na odpowiedz?
- Tak mi polecono - przytaknął mężczyzna. - Wobec tego
poczekam w kuchni - dodał i skierował się do tylnego wejścia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl