[ Pobierz całość w formacie PDF ]
118
J.M. Demenach, Europa: wyzwanie dla kultury... wyd. cyt., s. 34-35.
119
Tam\e, s. 35.
85
z faktu, \e wstrząsy, jakie prze\ywała technika, środowisko człowieka i obyczaje, odsunęły
kulturÄ™ od \ycia. Nie posuwajÄ…c siÄ™ tak daleko jak Michel Henry [autor ksiÄ…\ki
Barbarzyństwo przyp. autora], który rzecz nazywa barbarzyństwem, trzeba stwierdzić, \e
daje się zauwa\yć wyrazny proces upadku kultury ogólnej: analfabetyzm, regres kultury
języka, utrata pamięci historycznej. Bierność konsumenta kultury potęguje się wraz
z rozwojem środków masowego przekazu, choć dla przeciwwagi budzi się tak\e opór wobec
głupoty i wulgarności mediów. Nie są to zjawiska specyficzne, francuskie, choć we Francji
budzą one szczególne emocje. Są to zjawiska typowe dla Zachodu, a wkrótce staną się takimi
dla całego świata120.
Francuzi są surowi wobec siebie samych i stanu własnej kultury. Krytyki ze strony
obcych jednak nie tolerują. W końcu to ich kultura była (czy te\ próbowała być) uniwersalna.
Są te\ nieufni wobec tego, co sami współtworzą Unii Europejskiej, tego, jak niekiedy
mówią, konglomeratu interesów pozbawionych ducha i wspólnych planów, a przez to
niezdolnego do wyartykułowania własnej woli i kultury, zbioru pasywnych podmiotów, który
nie mógłby reprezentować niczego więcej, jak tylko triumfu materialnej konsumpcji121.
Dylemat kulturowy Francji polega na tym, \e jest ona jak \aden inny kraj przywiÄ…zana
do swego patrimoine dziedzictwa, co w pojęciu Francuza obejmuje wszystko: rzeczy
i pojęcia, byty materialne i duchowe, wokół których jak pisze Ewa Bieńkowska zawiązuje
się uczucie czegoś swoistego, tutejszego, istotnego w ludzkiej egzystencji. Są to zarówno
monumenty narodowe , zamki, zabytkowe kościoły, posągi w miejscach publicznych,
cmentarze, takie jak Père-Lachaise a wiÄ™c fortuna w nieruchomoÅ›ciach dla ludzi bez
fortuny. Są to wytwory i figury z kultury wysokiej, miasta świadkowie historii (i to nie tylko
wÅ‚asnej jak Avignon), instytucje Collège de France i Instytutu Francuskiego, Rozmowa
o metodzie Kartezjusza i W poszukiwaniu straconego czasu Prousta. Coś, co sięga do
\ycia rodziny, do nawyków jednostkowych, reguluje takie sprawy, jak jedzenie, stosunek do
wina i sztukę konwersacji; do niedawna przewodziło jeszcze relacjom między płciami. To coś
jest głęboko zakorzenione, stanowi łącznik między terazniejszością i przeszłością. Przewodzi
sytuacjom odświętnym i codziennym, prze\ywanym zbiorowo czy w samotności lektury bądz
kontemplacji122.
To coś mo\emy chyba nazwać francuskością . A poniewa\ francuskość aspirowała
do uniwersalności, dziedzictwo to chronione było całą potęgą dopóty, dopóki Francja była
120
Tam\e, s. 46.
121
Zob. art. R. Debray, [w:] Le Monde z 11 lipca 1989 r.
122
E. Bieńkowska, Dziedzictwo i duma (przykład Francji), Znak , nr 5(576), 2003, s. 90-91.
86
mocarstwem. Zresztą nie ograniczano się do tego. Wszak, gdy Francuzi zagrabiali dzieła
sztuki z całego świata, tłumaczyli to koniecznością ich ochrony, powrotem do ojczyzny
wszelkiej sztuki i geniuszu . Gdy przestali być (rzeczywistym) mocarstwem, nowe
uwarunkowania techniczne, ekonomiczne, polityczne i kulturowe skierowały ich ku Europie
pod grozbą całkowitej marginalizacji: Francja z jej tradycją bez Europy mogłaby stać się
skansenem.
Nie oznacza to jednak, \e Francja nie robi nic, by chronić swoje dziedzictwo i swoją
pozycję jednego z centrów cywilizacji światowej. Mo\na by powiedzieć, \e jeśli Francja nic
nie robi, to inni robią jeszcze mniej. Ró\nica polega jednak na tym, \e inne kraje pilnują
własnej to\samości i dziedzictwa kulturowego, Francja te\, ale do tego chroni równie\ swoją
historycznÄ… grandeur.
Początki tej ochrony były dziwne. Bo Wielka Rewolucja Francuska, która zdmuchnęła
podstawy, tak\e kulturowe, aucient regime u, wprowadziła jednocześnie jako pierwsza
w świecie specjalnym dekretem ochronę dziedzictwa narodowego i spuścizny
architektonicznej. Od tego czasu notuje się zamierzenia, które w konsekwencji doprowadziły
do oparcia ochrony dziedzictwa narodowego na podstawach prawnych, do zabezpieczenia
niezbędnych środków rzeczowych i tak\e wykonawczych. Pierwszą ustawę o klasyfikacji
zabytków przyjęto w 1837 r., dzięki czemu w 1904 r. zarejestrowanych i podlegających
ochronie było 4 tys. obiektów, w 1968 r. ponad 10 tys., a w 1980 r. ju\ ponad 31 tys. Cię\ar
utrzymania i renowacji obcią\ał po połowie państwo i właścicieli.
Biorąc pod uwagę powy\sze, zdumienie budzić mo\e fakt, \e do 1959 r. Francja nie
miała Ministerstwa Kultury. Kulturą i publicznymi działaniami w tym względzie kierował
[ Pobierz całość w formacie PDF ]