[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyglądać dziwnie. Zupełnie co innego usłyszała
od porzuconej narzeczonej. Nic nie rozumiała.
- Dlaczego? - zapytała tylko.
- A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem na
pytanie i podniósÅ‚ siÄ™ niespokojnie z kanapy. Pod­
szedł do okna, z którego miał mało ciekawy widok
na wiadra ze śmieciami.
Anula & Irena
scandalous
142
- Okropnie się czuję z tą świadomością, ale nie
daÅ‚em ci żadnego wyboru. MusiaÅ‚aÅ› siÄ™ podporzÄ…d­
kować moim żądaniom. Od samego poczÄ…tku, ciÄ…­
gle jeszcze wierząc, że masz zwyczaj sięgać po
cudzą własność, chciałem się z tobą ożenić ze
względu na mojego syna. Ale myślałem również
o sobie - wyznaÅ‚ nieporadnie. - Nadal ciÄ™ kocha­
łem. Szalałem za tobą, jeśli mam być szczery.
Chociaż nie przyznawałem się do tego przed sobą.
Wsadził ręce do kieszeni spodni i odwrócił się
plecami do Sophie, wpatrujÄ…c siÄ™ w interesujÄ…cy
widok śmietnika za oknem.
- Twoja rozmowa telefoniczna, przynajmniej
ten fragment, który usłyszałem, uświadomiła mi,
jak bardzo nie w porządku postępowałem wobec
ciebie. Zrobiłem jedyne, co w tej sytuacji mogłem.
Dałem ci wybór: albo wyjdziesz za mnie, albo
wrócisz tutaj, do niego. Kocham cię i chciałem...
nadal chcę, żebyś była szczęśliwa.
Sophie przytknęła palce do skroni, jakby chcia­
ła pozbierać skołatane myśli. Miała kompletny
chaos w głowie. Po chwili podniosła się z kanapy
i stanęła za nim. Zrobiła parę kroków i stanęła przy
parapecie, twarzÄ… do Ettore.
Nie mogła się przecież przesłyszeć. Powiedział,
że ją kocha. Ale ona dalej nic nie rozumiała.
Doprowadzał ją do szaleństwa!
Stał bliziuteńko, a wydawał się oddalony o całe
światy. Nie wyglądał na kogoś, kto gotów jest
obnażyć duszę. Typowy facet. Rzuca taką bombę
Anula & Irena
scandalous
143
i uważa, w swojej męskiej wyższości, że nie jest
winien żadnych wyjaśnień.
- Tim zadzwonił, żeby sprawdzić, czy u mnie
wszystko w porządku - przemówiła Sophie do
kamiennego oblicza. - ObiecaÅ‚am, że bÄ™dÄ™ telefo­
nować i zapomniałam. Okropnie się nasłuchał od
rodziców i siostry, że mnie wypuścił spod swojej
opieki. Oni uznali, że nas porwałeś. Uspokoiłam
go, obiecałam, że zadzwonię do jego rodziców, do
mojej przyjaciółki, i że się zrehabilituję. Tyle mu
powiedziałam. - Ettore nie mrugnął nawet okiem,
jakby nie słyszał ani słowa z tego, co mówiła.
- Z powodu kilku podsłuchanych przypadkiem
słów uznaÅ‚eÅ›, że możesz kupić nam bilety powrot­
ne i odesłać.
Ettore cofnÄ…Å‚ siÄ™ o krok. Zbytnia bliskość prze­
kraczała jego siły.
Powiedział jej, co czuje, ale równie dobrze
mógÅ‚by wyrecytować kawaÅ‚ek książki telefonicz­
nej. Nie pofatygowaÅ‚a siÄ™ wyjaÅ›nić, co miaÅ‚a ozna­
czać wykrzyczana w porywie gniewu deklaracja.
Nie pozostawało mu nic innego, jak uznać, że była
nieprawdziwa.
- Powiedziałem przecież, że chcę się z tobą
ożenić - przypomniał jej - ale ty nie przyjęłaś
mojej propozycji.
W końcu jakaś odpowiedz. Zupełnie nie taka,
jakiej siÄ™ spodziewaÅ‚a. Sophie miaÅ‚a ochotÄ™ solid­
nie nim potrząsnąć. Zrobiła krok w jego stronę.
- Nie miałam wyboru! Na chwilę przed kolacją
Anula & Irena
scandalous
144
zadzwoniła do mnie piękna Cinzia. Oskarżała
mnie o to, że zniszczyÅ‚am wasze urocze, wielolet­
nie narzeczeństwo i że tego ranka z nią zerwałeś.
Opowiadała, jaką to dobraną jesteście parą. I że
postanowiÅ‚eÅ› ożenić siÄ™ ze mnÄ… wyÅ‚Ä…cznie z po­
czucia obowiązku, ze względu na Torry'ego.
Sophie wzięła głęboki oddech. Bała się, że zaraz
siÄ™ rozsypie.
- Najwyrazniej stałam na drodze do waszego
szczęścia, jak mi wyraznie powiedziała twoja
wspaniała partnerka. Co miałam robić?
Mózg Ettore zaczął pracować. Jego ukochana
stała z pochyloną głową, po policzku spływała
pojedyncza łza. Wykorzystując, że jest mocno
poruszona, wziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona i przygarnÄ…Å‚ jej
głowę do piersi.
- Zapomnij o Cinzii. Wykreśl ją kompletnie
z pamiÄ™ci. JesteÅ› jedynÄ… kobietÄ…, którÄ… kiedykol­
wiek naprawdę kochałem. Uwierz mi.
Sophie chciała mu wierzyć. Desperacko, z całych
sił. Chciała, żeby przygarnął ją jeszcze bliżej, jeśli to
możliwe. Chciała być bezpieczna wjego objęciach.
Bala się jednak, że znowu może wkroczyć na
ścieżkę prowadzącą do raju głupców i skończy
jeszcze bardziej obolaÅ‚a i poraniona, jeÅ›li to moż­
liwe.
- Jak mogÄ™ wierzyć, skoro jeszcze kilka tygo­
dni temu zamierzałeś się z nią żenić? Byłeś z nią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl