[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-Najlepsza rzecz, jaką dał ci Bóg, to te dwie stopy. Bóg nie żartował, gdy mówił
nadstaw drugi policzek", ale nadstawienie policzka to nie to samo co bycie chłopcem do
bicia.
Wstał i przebiegł przez werandę prosto na trawnik. To nie była łatwa lekcja. Była
jednak jedną z najlepszych. Następnego dnia Rupert przyszedł do szkoły z podbitym i
zapuchniętym okiem, którego prawie nie było widać. Po południu w autobusie nie
odezwał się do mnie ani słowem i wysiadł na swoim przystanku.
Rozdział 22
W czasie gdy ciocia Lorna poprawiała poduszki w pokoju Sketcha i wkładała jego
rzeczy do szuflad komody stojącej przy łóżku, Tommye i Mandy sprzątały w kuchni.
Tommye zmywała, zanurzając ręce w wodzie z pianą, a wujek i chłopiec wyszli tylnymi
drzwiami. Gadając z Mandy, Tommye nie zwracała zbytnio uwagi na to, co robi, i gdy
ponownie wsunęła rękę do wody, syknęła i szybko ją wyjęła. Wzięła ręcznik kuchenny i
zawinęła palec, ale krew prawie natychmiast zaczęła przeciekać. Starając się traktować to
lekko, podniosła palec do góry i powiedziała: E.T. dzwoni do domu". Wzięła następny
ręcznik, ale była już ostrożna przy wsadzaniu ręki do poobiednich resztek. Ciocia Lorna
wyjęła z kredensu apteczkę pierwszej pomocy, a z niej bandaże, plastry i kawałki gazy.
Wujek przyglądał się temu, natomiast Sketch podszedł do Tommye i pociągnął ją za
rękaw podkoszulka. Dziewczyna spojrzała na niego i powiedziała:
- To nic, rozcięłam go o nóż, który leżał na dnie zlewu - przygryzła wargę. - Był
trochę ostry.
Sketch pociągnął jej rękę i wyciągnął szyję, żeby lepiej zobaczyć ranę.
Ona jednak trzymała rękę z dala od niego, przeniosła ją nad zlew i mocniej
zawiązała ręcznikiem.
- Buddy, lepiej sama sobie z tym poradzę.
Odsunął się i zwiesił głowę, jakby coś przeskrobał. Tommye przyklęknęła przy
nim, ciągle dociskając ręcznik, i złapała z nim kontakt wzrokowy.
- Jesteś słodki. Dziękuję ci. Na pewno wiesz niejedno o takich sprawach. Ale... ja
mam wszy.
Wujek poklepał go delikatnie po ramieniu i podszedł do dziewczyny.
- Wszyscy usiądzcie, to nie potrwa długo. - Zdjął jej z palca gazę, odkręcił tubkę z
maścią antybiotykową.
- Ty też nie jesteś mile widziany - syknęła Tommye przez zaciśnięte zęby.
Posmarował jej palec wskazujący maścią, potem potrzymał gazę, a ona owinęła ją
wokół przeciętego palca.
- To skaleczenie może wymagać założenia szwu.
Tommye przyjęła pomoc, gdy zdała sobie sprawę, że jednak była potrzebna, ale
patrzyła z dezaprobatą. Gdy palec został zabandażowany, wujek objął ją ramieniem i
mocno przytulił, tak jak robią to ludzie sobie bliscy. Pokiwała głową.
- Wiesz, że nie jesteś za stary, żeby złapać wszy. Przytaknął.
- Tak, ale kiedy raz się już było martwym, nic nie jest straszne.
Sketch wziął prysznic, a wujek posmarował mu plecy tą samą maścią
antybiotykową, jaką położył na zranionym palcu Tommye, i chłopiec od razu poszedł do
łóżka. Lorna dała mu piżamkę Spidermana, która chyba mu się spodobała. Co prawda
krótkie rękawy sięgały mu za łokcie, a spodenki za kolana, ale Lorna uśmiechnęła się do
niego.
- Dorośniesz do niej.
Wujek zgasił światło, zostawił otwarte drzwi i zdjął z nich krowi dzwonek. Usiadł
na łóżku chłopca, trzymając go w rękach.
-To jest dla krowy. Wiesza się go jej na szyi, jeśli chce się wiedzieć, gdzie jest,
choć się jej nie widzi - zadzwonił delikatnie. Dzwonek wydał niski metaliczny dzwięk. -
Może on służyć również za dzwonek o północy, gdybyś potrzebował czegoś ode mnie
albo od cioci Lorny. - Położył dzwonek na nocnym stoliku. - Po prostu go użyj, jeśli
trzeba, dobrze?
Sketch pokiwał głową, ale jego oczy były szeroko otwarte i nie było w nich zbyt
wiele ochoty na sen. Tommye, Mandy, ciocia Lorna i wujek usiedli na tarasie, cicho
rozmawiając, mając nadzieję, że Sketch będzie na tyle zmęczony, iż sam uśnie. Pół
godziny pózniej poszedłem zajrzeć do jego pokoju, ale oczy miał tak samo szeroko
otwarte jak wcześniej.
Wróciłem więc na taras i zdałem relację. Wujek kiwnął głową i wyszedł głównym
wejściem, uśmiechając się.
- Co on zamierza zrobić? - zapytała Mandy.
- Odprawi taniec deszczu z południowej Georgii.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]