[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i przysłaniały całe niebo, i wszyscy upadliśmy, a potem jeszcze jak piłki odbijaliśmy
się miękko na łączce... a na koniec podmuch przyniósł tablicę, na której znajdował się
napis:
W PI MINUT GOTOWE!
Po głównej ulicy przebiegło kilkoro ludzi, po czym przez dłu\szy czas trwała
cisza, następnie zaś zaczęły wyć syreny i przemknęło parę samochodów sanitarnych,
i przyszło jeszcze kilka obdartych osób, które śmiały się jak szalone, wcią\ śmiały się
i padały na wznak na łączkę, le\ały na wznak i wstrząsał nimi śmiech... dopiero potem
zjawił się jakiś człowiek, odwrócił się i wskazując w kierunku na Wysoczany
Strona 15
Bohumil Hrabal Pociągi pod specjalnym nadzorem
powiedział:
Ludzie, co za cholerny nalot!
A kiedy spojrzał na łączkę, na tę wielką tablicę, powtórzył w innym sensie to,
co tam było napisane:
W pięć minut gotowe!...
*
* *
Przeszedłem pod szlabanem, na piątym torze stały wagony osobowe. Cały
pociąg był zniszczony, na pierwszym wagonie przeczytałem napis:
Cel warsztaty państwowe, stacja wysyłkowa Kraków."
W ten sposób partyzanci urządzali zawsze niemieckie transporty tu\ za frontem,
ani jeden pociąg osobowy nie miał szyb w oknach, ka\dy był naszpikowany kulami,
blaszane ściany pokryte rękopisem karabinów maszynowych, niektóre rozdarte
granatem, inne pociskiem mozdzierza albo zdobyczną pięścią pancerną".
Były to takie wagony osobowe, jakie ju\ dawno wycofano z ruchu, do ka\dego
przedziału prowadziły z obu stron drzwiczki, a wzdłu\ całego wagonu ciągnął się
długi stopień. Niemal przy ka\dych drzwiach znajdował się brunatny ślad zakrzepłej
krwi. Zaglądałem do przedziałów, wszędzie było jednakowo: na podłodze rozbite
szkło, grzebyki, guziki wyrwane wraz z materiałem, cały rękaw od bluzy wojskowej,
zakrwawione kalesony, chusteczka nasiąkła kiedyś krwią, porozrzucane figurki
szachowe, schemat gry w chińczyka", okrągłe lusterko, harmonijka ustna, przysypane
śniegiem listy, długi banda\ i kolorowy balonik dziecięcy.
Podniosłem jeden z listów, z odciśniętym śladem buta wojskowego z
gwozdziami na podeszwie.
List zaczynał się od słów: Mein lieber Schnucki Pucki..." i kończył się
Deine Luise". Obok odciśnięte dziewczęce usta. Z kąta śmiał się do mnie
rozsznurowany but z wyciągniętym językiem. Na podłodze le\ały dwie nie\ywe
wrony.
Kiedy wróciłem ze szpitala, panowały takie mrozy, \e w lasku za naszym
miasteczkiem, dokąd zlatywały się stada wron i kruków, drzewa obwieszone były tymi
czarnymi ptakami, błyszczały w popołudniowym mroznym słońcu, a kiedy zbli\yłem
się do zagajnika, zobaczyłem tysiące tych kruków na ziemi, wokół ka\dego drzewa jak
przejrzałe śliwki - węgierki, zagajnik pełen martwych ptaków i te, co siedziały na
gałęziach, były martwe, nawet one nie \yły, zamarzły we śnie. Kopnąłem kilkakrotnie
butem w pień drzewa. Z konarów i gałęzi posypał się szron i martwe ptaki, kilka z
nich otarło się o moje ramię: były tak lekkie, i\ wydawało się, \e spadł na mnie beret.
Zeskoczyłem ze stopnia ostatniego wagonu tego pociągu na piątym torze
i zajrzałem do kancelarii. Dy\urny ruchu, pan Całusek, siedział z nogami na stole
telegraficznym, z dłońmi wsuniętymi pod pachy i z brodą opadłą na piersi. Spał. I ja to
potrafiłem, i ja usypiałem na słu\bie, kiedy mnie to nachodziło.
Nagle ogarnia człowieka takie nieprzeparte pragnienie zdrzemnięcia się, \e
najlepiej ulec mu od razu i przy pierwszej okazji usnąć. Ale taki sen dy\urnych ruchu
na słu\bie kierowany jest jakimś specjalnym systemem alarmowym. Ciało pogrą\one
jest w głębokim śnie, ale w głowie dy\urnego ruchu coś czuwa. Wystarczy, by
Strona 16
Bohumil Hrabal Pociągi pod specjalnym nadzorem
odezwał się telegraf, a dobry dy\urny ruchu podnosi się natychmiast, naciska dzwignię
aparatu, nadaje sygnał swojej stacji, po czym znów siada i twardo usypia, kiedy jednak
wiadomość na białym pasku się kończy, dy\urny ruchu natychmiast się budzi, nadaje
znak, \e zrozumiał, dołącza kodem telegraficznym sygnał swojej stacji i zatrzymuje
aparat, siada znowu i nadal śpi sobie spokojnie. Taki dobry dy\urny ruchu stawia
dyszkę wjazdową i usypia, słyszy zbli\ające się kroki, słyszy, \e lokomotywa
przyje\d\ającego pociągu denerwuje się, bo wjechała na ślepy tor, a w bloku
kancelarii dy\urnego ruchu rozlega się zaledwie taki dzwięk, jakbyś upuścił ły\eczkę
do kawy, to wystarczy, by dy\urny ruchu ocknął się i poszedł poprawić sygnał.
Na schodach rozległy się kroki: schodził pan zawiadowca, dy\urny ruchu
postawił nogi na ziemi i wstał. Wszedł pan zawiadowca w starym mundurze, na
pewno zamierzał oczyścić gołębnik, spodnie miał całe białe od gołębiego łajna,
rękawy tak\e.
I ja wszedłem do kancelarii.
Dy\urny ruchu Miłosz Pipka melduje się znów na słu\bie powiedziałem.
Natychmiast zaczęli mi potrząsać rękę i klepać po ramionach, pan zawiadowca
miał łzy w oczach.
Miłoszu, ile razy panu mówiłem, aby pan uwa\ał? Raz jeszcze powtarzam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]