[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie dało się rozmawiać w takich warunkach. Jan wróciła do domu. O trzeciej po południu
podała mu kolejną kawę, tym razem z kilkoma czekoladowymi ciasteczkami, ale została
potraktowana z podobną obojętnością. Chris był całkowicie pochłonięty pracą i nie zwracał
na nią uwagi. Westchnęła, przypominając sobie tę jego niezwykłą umiejętność koncentracji.
Wychodzę teraz po zakupy oznajmiła. Zostawiam otwarte drzwi, gdybyś czegoś
potrzebował.
W porządku. Nie musisz się spieszyć. Myślała, że wróci najdalej za godzinę i da mu
przynajmniej jakąś kanapkę. Mogliby wtedy porozmawiać jak cywilizowani ludzie. Ale
zakupy zajęły jej więcej czasu. Mała dziewczynka przewróciła się na ulicy i skaleczyła się w
kolano, więc było oczywiste, że Jan musi się nią zająć. Zaprowadziła ją do domu, opatrzyła
ranę, a potem musiała uspokajać zdenerwowaną matkę. Nie umiała też odmówić, gdy
zaproponowano jej herbatę. A gdy wróciła do domu, Chrisa już nie było. Skończył pracę i
zostawił na drzwiach kartkę: Samochód zreperowany. Szerokiej drogi .
Znów poczuła się rozczarowana. Poza tym chciała mu podziękować. Pomyślała, że nie
będzie z tym czekać do poniedziałku.
Zdjęła dżinsy oraz T-shirt i włożyła żółtą sukienkę w paski. Zapakowała butelkę wina,
którą przywiozła z wakacji, i pojechała do Chrisa, tłumacząc sobie, że tego wymaga
grzeczność i że tak samo zachowałaby się wobec każdej innej osoby.
Zadzwoniła do drzwi, ale nikt nie otwierał. Samochód Chrisa stał na podjezdzie, więc
zadzwoniła jeszcze raz. Po chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich mokry mężczyzna
owinięty jedynie ręcznikiem.
Kąpiesz się powiedziała, ale po chwili uświadomiła sobie, że nie było to zbyt
błyskotliwe.
Ale on nie zwrócił na to uwagi.
Już nie. Wejdz. Chociaż może rozebrany mężczyzna nie powinien cię zapraszać do
domu. Ktoś nas może zobaczyć.
Zaryzykuję. Jestem pielęgniarką, więc mogę każdemu powiedzieć, że kazałam ci zdjąć
spodnie, żeby zrobić zastrzyk.
Na samą myśl o zastrzyku robi mi się słabo. Poczekaj chwilę, zaraz się ubiorę.
Weszła do środka, nie do końca zdając sobie sprawę z tego, co robi.
Chciałam ci tylko... zaczęła, pokazując torbę z winem.
Poczekaj chwilę przerwał jej i poszedł na górę.
Usiadła na kanapie, rozglądając się z zaciekawieniem. Nigdy nie była w tym domu,
wiedziała, że jest wynajęty. Salon był ładnie urządzony, ale sprawiał wrażenie pokoju
hotelowego. Chris wstawił tu jedynie swój komputer i zapełnił półkę medycznymi książkami.
%7ładnych osobistych drobiazgów.
Wrócił po kilku minutach, ubrany w bawełniane spodnie i koszulę. Wyglądał...
wyglądał... Jan aż przestraszyła się słowa, które przyszło jej na myśl.
Chciałam ci podziękować. Myślałam, że wrócę wcześniej, ale musiałam ratować
dziecko. Przywiozłam ci wino.
Nie musisz mi dziękować. Mówiłem, że lubię naprawiać samochody.
Przez dłuższą chwilę patrzył na nią w milczeniu. Jan poczuła się nieswojo.
Jak ci się tu mieszka? zapytała w końcu. Wygląda, jakbyś nie zdążył się jeszcze
rozpakować.
Wzruszył ramionami.
Dom jest w porządku. A nie mam wielu rzeczy, bo od kilku lat cały mój majątek mieści
się w jednej torbie. Nie mam wielu potrzeb. Wystarcza mi ciepła woda i suche, czyste łóżko.
To rzeczywiście niewiele. Chris, naprawiłeś samochód, oszczędzając mi poważnego
wydatku, więc przynajmniej chciałabym...
Chyba nie chcesz mi zapłacić. Tego bym nie zniósł rzekł spokojnym głosem.
Aż się zaczerwieniła.
Ależ skąd! Chciałabym jakoś wyrazić swoją wdzięczność. Pomogłeś mi, ale ponieważ
nie umiemy jeszcze rozeznać się w swoich uczuciach, więc... Zdawała sobie sprawę, że się
coraz bardziej plącze. Ta sytuacja naprawdę ją przerasta.
Wiem, co mogłabyś zrobić. Nie czułem głodu przez cały dzień, ale teraz chętnie bym
coś zjadł. Miałem zamiar ugotować sobie jajka, ale skoro chciałaś mnie nakarmić, to chętnie
skorzystam. Zajrzał do torby, którą postawiła na kanapie. Nie znam tego wina, ale pewnie
jest dobre. Zrobisz coś, co będzie do niego pasowało?
Nie była przygotowana na taką propozycję.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]