[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jest teraz bardzo chory. To po tej wędrówce na zimnie, wie pani. Ten okropny
ziąb. Wywiązało się zapalenie płuc. Nie mogę powstrzymać się od myśli, że gdyby
umarł, to, to& byłoby dla niego naprawdę najlepiej. Wiem, że to brzmi strasznie, ale
pani wie, o co mi chodzi.
Biedna Violetta powiedziała Emilia. Co za okropny pech.
Dziewczyna potrząsnęła głową.
Mam Briana powiedziała. A pani ma& Przerwała zakłopotana.
Taak rzekła Emilia w zamyśleniu. Właśnie.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Szczęśliwy wybraniec
Dziesięć minut pózniej Emilia śpieszyła alejką. Kapitan Wyatt oparty o swą furtkę
próbował ją zatrzymać.
Hej, proszę pani! zawołał. Co to ja słyszę?
To wszystko prawda rzuciła Emilia śpiesząc przed siebie.
Tak, ale proszę się zatrzymać. Proszę wejść na kieliszek wina czy filiżankę
herbaty. Jest tyle czasu, po co się śpieszyć? To właśnie jest u was najgorsze,
cywilizowani ludzie.
Tak, wiem. Jesteśmy okropni zgodziła się Emilia przyśpieszając kroku.
Wpadła do panny Percehouse jak bomba.
Przyszłam, żeby wszystko pani opowiedzieć oznajmiła.
I popłynęła opowieść, w której funkcję znaków przestankowych pełniły wydawane
przez pannę Percehouse okrzyki w rodzaju: Coś takiego! , Niemożliwe! lub Nie
do wiary! .
Gdy Emilia skończyła swą relację, panna Percehouse uniosła się na łokciu i
pogroziła złowieszczo palcem.
A nie mówiłam? zakrzyknęła. Mówiłam ci, że Burnaby jest człowiekiem
zawistnym. Ale ci przyjaciele! Od dwudziestu lat Trevelyan wszystko robił znacznie
lepiej niż Burnaby. Lepiej jezdził na nartach, lepiej się wspinał, lepiej strzelał i lepiej
rozwiązywał krzyżówki. A Burnaby nie był na tyle wielkoduszny, aby to znosić. I
Trevelyan był bogaty, a Burnaby biedny. Trwało tak od dawna. A zapewniam cię, że
bardzo trudno naprawdę polubić kogoś, kto wszystko robi nieco lepiej niż my. No, a
Burnaby jest człowiekiem ograniczonym i małostkowym, i działało mu to na nerwy.
Sądzę, że ma pani rację powiedziała Emilia. No cóż, musiałam przyjść i
wszystko pani opowiedzieć, bo to niesprawiedliwe, żeby pani czuła się wyłączona z tej
sprawy. A tak przy okazji, wie pani, że pani siostrzeniec zna moją ciotkę Jennifer? W
środę jedli razem podwieczorek u Dellera.
To jego matka chrzestna powiedziała panna Percehouse. A wiec to był ten
facet , którego chciał spotkać w Exeter. O ile znam Ronniego, to pożyczył pieniądze.
Już ja z nim pogadam.
Zabraniam pani komukolwiek dokuczać w dzień tak radosny jak dzisiaj
mówiła Emilia. Do widzenia. Muszę lecieć, mam tyle do zrobienia.
A co masz do zrobienia, moja panno? Powiedziałabym, że swoje już zrobiłaś.
Nie całkiem. Muszę pojechać do Londynu spotkać się z ludzmi z Towarzystwa
Ubezpieczeniowego Jima i przekonać ich, żeby nie wnosili przeciwko niemu oskarżeń
w związku z tą drobną sprawą pożyczonych pieniędzy.
Hm& powiedziała panna Percehouse.
Wszystko będzie dobrze zapewniła ją Emilia. Jim już nie zboczy z drogi w
przyszłości, dostał swoją nauczkę.
Może. Myślisz, że uda ci się ich przekonać?
Tak rzekła Emilia stanowczo.
No cóż powiedziała panna Percehouse. Może i tak. A co potem?
A potem ciągnęła Emilia to już będzie koniec. Zrobiłam dla Jima
wszystko, co mogłam.
A więc zapytuję, co dalej?
Co pani ma na myśli?
Co dalej? No więc powiem jaśniej: który z nich?
Och! wykrzyknęła Emilia.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Właśnie tego chcę się dowiedzieć. Który z nich będzie tym nieszczęsnym
człowiekiem?
Emilia zaśmiała się. Pochyliwszy się ucałowała starszą panią.
Niech pani nie udaje naiwnej powiedziała. Doskonale pani wie, który.
Panna Percehouse zachichotała.
Emilia wybiegła lekko z domu i właśnie wychodziła z furtki, gdy nadbiegł alejką
Charles.
Chwycił jej obydwie dłonie.
Emilio, kochanie!
Charles! Czyż to wszystko nie jest cudowne?
Muszę cię pocałować oznajmił pan Enderby i zrobił to. Jestem
człowiekiem sukcesu, Emilio powiedział. A teraz słuchaj, kochanie, co dalej?
Jak to dalej?
No, chodzi mi o to, że nie byłoby to może ładnie wobec biednego Pearsona
siedzącego w więzieniu i tak dalej. Ale teraz jest już oczyszczony z zarzutów i & no
cóż& musi przełknąć gorzką pigułkę jak każdy.
O czym ty właściwie mówisz? spytała Emilia. Wiesz doskonale, że wariuję
za tobą powiedział pan Enderby a i ty mnie lubisz. Pearson to był po prostu błąd.
Chcę powiedzieć, że, no wiesz, że jesteśmy stworzeni dla siebie. I obydwoje o tym
wiedzieliśmy przez cały ten czas, nieprawdaż? Co wolisz, urząd stanu cywilnego,
kościół, czy jeszcze coś innego?
Jeżeli chodzi ci o małżeństwo powiedziała Emilia to nic z tego.
Co? No wiesz!
Nie! powiedziała Emilia.
Ależ Emilio&
Jeśli chcesz wiedzieć mówiła Emilia to kocham Jima. Namiętnie!
Charles wytrzeszczył oczy, oszołomiony i oniemiały.
Ależ nie możesz go kochać!
Właśnie że mogę! Kocham! I zawsze kochałam! I zawsze będę kochać!
Przecież ty& dałaś mi do zrozumienia&
Powiedziałam ci rzekła Emilia skromnie że cudownie jest mieć kogoś, na
kim można polegać.
Tak, ale ja uważałem&
Nic nie poradzę na to, co uważałeś.
Ależ z ciebie pozbawiona skrupułów diablica, Emilio.
Wiem o tym, kochany Charlesie, wiem o tym. Możesz mnie nazywać, jak ci się
podoba. Ale nie przejmuj się. Pomyśl tylko, jak wielkim zostaniesz człowiekiem. Masz
swoją sensację! Cała kolumna w Daily Wire . Jesteś człowiekiem sukcesu. A cóż
znaczy kobieta? Mniej niż pył. %7ładen prawdziwie silny mężczyzna, nie potrzebuje
kobiety. Kobieta jest mu tylko zawadą, przyczepia się do niego jak bluszcz. Wielki
człowiek to ten, który jest niezależny od kobiet. Kariera! Nie ma nic tak wspaniałego,
tak całkowicie zadowalającego mężczyznę, jak wielka kariera. A ty jesteś silnym
mężczyzną, Charles, takim, który potrafi być sam.
Czy przestaniesz gadać, Emilio? Brzmi to jak radiowa pogadanka dla
dorastających chłopców. Złamałaś mi serce. Nie wiesz, jak ślicznie wyglądałaś, gdy
weszłaś do tego pokoju z Narracottem. Zupełnie jak jakaś postać z łuku triumfalnego.
W alejce zachrzęściły kroki i pojawił się pan Duke.
Och, a oto pan Duke! wykrzyknęła Emilia. Charles, muszę cię
przedstawić. Oto nadinspektor Duke ze Scotland Yardu.
Co takiego? krzyknął Charles rozpoznając sławne nazwisko. Ten
inspektor Duke?
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
[ Pobierz całość w formacie PDF ]