[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kompletne osłupienie. Nie przypuszczałam, że dostrzegał kogokolwiek poza
moją siostrą.  Są naprawdę ładne.
 Na tym właśnie polega niezwykły urok Frith  oznajmił George
reszcie towarzystwa, przygładzając mi włosy i całkowicie ignorując moje
112
R
L
T
próby kopnięcia go w goleń.
 Patrzysz na nią raz i widzisz jedno, a kiedy patrzysz ponownie,
dostrzegasz coś więcej, aż w końcu pojmujesz, że za każdym razem wydaje
się coraz piękniejsza.
 Boże, George, nie wiedziałam, że z ciebie taki poeta  mruknęłam,
byle coś powiedzieć.
 Ale to prawda. Sądzisz, że jesteś raczej przeciętna, ale wcale tak nie
jest. Nie eksponujesz swojej urody. Według mnie  celowo.
 Zawsze twierdziłam, że Frith nie potrafi podkreślić swojej urody 
zgodziła się z nim Saffron.
 Czy ktoś chce dokładkę spaghetti?  spytałam ze sztucznym
ożywieniem.
 Czasami trudno powiedzieć, co konkretnie nas w kimś pociąga,
prawda?  George zwrócił się do Saffron.  Gdyby rozpatrywać
poszczególne cechy Frith, to zgoda, nie wyróżniają się niczym specjalnym,
ale jako całość przyprawiają mnie o utratę zmysłów.  Spojrzał na mnie z
uśmiechem.  A kiedy uda mi się sprawić, że Frith się uśmiechnie, to czuję
się, jakbym zdobył Everest.
 Och, to cudownie!  pisnęła moja siostra.
 George, Saffron nie ciekawią twoje wynurzenia  wtrąciłam,
okraszając to celnym kopniakiem w kostkę. Byłam jak najdalsza od
życzliwości wobec bliznich.
 Ależ Frith, nie powinnaś się wstydzić, że George cię pożąda 
upomniała mnie Saffron.  Taka miłość to cudowna sprawa.
Już otworzyłam usta, by oznajmić, że nie zamierzam. zakochać się w
George'u, gdy napotkałam jego spojrzenie i przypomniałam sobie naszą
umowę. Ugryzłam się w język.
113
R
L
T
 Frith należy do kobiet, które cenią dyskrecję  rzucił George ze
śmiechem.  Ale nie daj się zwieść pozorom! Pod maską chłodnego
opanowania kryje się prawdziwa dzikuska, prawda, tygrysico?
Odepchnęłam go, gdy spróbował mnie objąć.
 Nie zwracaj na niego uwagi, Saffron  poprosiłam.
 A ty  zwróciłam się do George a  lepiej się opanuj, bo inaczej nie
wezmę cię ze sobą na ślub  zagroziłam.
 Nie, no co ty, George musi tam być!  wykrzyknęła moja siostra, po
czym spojrzała z uśmiechem na Roly ego.  Ty także będziesz moim
gościem, prawda, Roly? Koniecznie musisz przyjść na mój ślub!
 Będę zaszczycony  odrzekł Roly, czerwieniąc się jak piwonia.
Kiedy George zaprzestał wreszcie idiotycznych występów, wieczór
stał się całkiem przyjemny, między innymi dzięki winu, choć zostało
kupione w promocji.
Denerwowałam się trochę, że Roly nie włączy się do gry. Był uroczym
człowiekiem, ale w kategorii  najbystrzejszy nie zdobyłby niestety medalu.
Na szczęście niepotrzebnie się martwiłam. W obecności Saffron wszystko
inne przestawało się liczyć. Siedział, milczał i wpatrywał się w nią z
uwielbieniem, ona zaś z radością pozwalała się adorować. Oboje nie
potrzebowali innych rozrywek, przez co ja i George mogliśmy sobie
dopiekać jak zwykle.
Tyle że nie byłam już pewna, o co w tym wszystkim chodzi.
Od niedawna dzieliłam życie na dwie części: Przed pocałunkiem i Po
pocałunku. Najczęściej tęskniłam za tym, jaka byłam wcześniej, zanim nie
przydarzył się ów pocałunek: opanowana, skoncentrowana, wiodąca życie
ściśle według ustalonego planu. Czyniłam sobie niekończące się wyrzuty za
to, że uległam pokusie i pozwoliłam się George'owi pocałować. Mało tego, z
114
R
L
T
żarem odwzajemniłam pieszczotę.
Co za kretyński postępek! Przez własną głupotę nie umiałam się
pozbyć denerwującego wspomnienia.
Powtarzałam jak mantrę, że muszę zapomnieć, ale nie wiedziałam, jak
tego dokonać.
Niezliczoną ilość razy w ciągu dnia oddawałam się rozmyślaniom o
pamiętnym wieczorze z George'em. A przecież powinnam analizować
harmonogramy, studiować regulacje prawne i szukać miejsc składowania
odpadów.
Siadałam przed komputerem, otwierałam projekt elewacji i
odpływałam, rozmyślając o uśmiechu George'a w blasku ognia na kominku.
Pamiętałam jego natarczywe ręce, głodne pocałunków usta. Na opuszkach
palców czułam gładkość skóry i poruszenia mięśni. Na wspomnienie jego
objęć mój puls przyspieszał i zasychało mi w ustach.
Ileż to razy musiałam wygłosić skierowany do siebie samej wykład [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl