[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ktoś zechce poprosić cię do tańca, stoisz na widoku.
Z tego miejsca wciąż mogła upewniać się, że żadna bestia nie wmiesza się w
tłum. Ale on nie musiał o tym wiedzieć. Spojrzała na niego.
- Zechciałbyś ze mną zatańczyć?
Zaśmiał się.
- Z tobą? Nie.
Spojrzała na marmurową posadzkę, czując ucisk w piersi.
- Nie musisz być taki okrutny.
- Okrutny? Celaena, Perrington tam stoi. Jestem pewien, że nie cieszy go twoja
obecność, więc nie chcę ryzykować zwracaniem jego uwagi bardziej, niż to konieczne.
- Tchórz.
Jego oczy złagodniały.
- Gdyby go tu nie było, to zatańczyłbym z tobą.
- Wiesz, że mogę to z łatwością zorganizować.
Potrząsnął głową i poprawił klapę w swojej czarnej tunice. Właśnie wtedy Dorian
tanecznym krokiem przeciskał się przez tłum, a brunetka podążała za nim. Nawet na nią nie
spojrzał.
- W każdym razie - dodał Chaol, wskazując brodą na Doriana - myślę, że masz o
wiele bardziej atrakcyjnych zalotników rywalizujących o twoją uwagę. Jestem nudnym
towarzyszem.
- Nie przeszkadza mi bycie tu z tobą.
- Jestem pewien, że nie - powiedział sucho, choć patrzył jej w oczy.
- Ale to prawda. Dlaczego nie tańczysz z nikim? Czy nie ma tu kobiet, które ci się
podobają?
- Jestem Kapitanem Straży... Nie jestem za specjalnym kąskiem dla nich. -
Widziała w jego oczach smutek, choć dobrze go ukrywał.
- Czyś ty oszalał? Jesteś lepszy od nich wszystkich. I jesteś... Jesteś bardzo
przystojny - powiedziała, biorąc go za rękę. Dostrzegała piękno w jego twarzy - siłę, honor i
lojalność.
Nie docierały do niej żadne dzwięki, a w ustach poczuła suchość, gdy na nią
patrzył.
Jak to się stało, że tak długo tego nie dostrzegała?
- Tak myślisz? - powiedział po chwili, patrząc na ich złączone dłonie.
Zcisnęła jego dłoń porozumiewawczo.
- Oczywiście. Gdybym tak nie...
- Dlaczego nie tańczycie?
Chaol puścił jej rękę. Miała trudności z oderwaniem od niego wzroku.
- A z kim miałabym tańczyć, Wasza Wysokość?
Dorian był niepokojąco przystojny w tunice koloru cyny. Można powiedzieć, że
pasowała do jej sukienki.
- Wyglądasz niesamowicie - powiedział. - I ty również dobrze wyglądasz, Chaol. -
Mrugnął do swojego przyjaciela. Następnie spojrzenia Doriana i zabójczyni spotkały się, a
ona poczuła się tak, jakby jej krew zamieniła się w spadające gwiazdy. - A więc? Czy muszę
pouczyć cię o tym, jak głupie było wkradanie się na bal, czy mogę po prostu poprosić cię do
tańca?
- Nie sądzę, by był to dobry pomysł - powiedział Chaol.
- Dlaczego? - zapytali chórem. Dorian stanął nieco bliżej niej. Mimo, że wstydziła
się sama siebie za to, że uwierzyła w tak okropne rzeczy, jakie sobie pomyślała o Nehemii,
świadomość, że Dorian i Chaol są bezpieczni sprawiła, że martwiła się tym trochę mniej.
- Ponieważ to przyciągnie zbyt dużą uwagę. Dlatego.
Celaena przewróciła oczami, a Chaol spojrzał na nią.
- Czy muszę ci przypominać, kim jesteś?
- Nie. Przypominasz mi o tym codziennie - odparła. Jego brązowe oczy
pociemniały.
Jaki sens miało jego bycie miłym dla niej, skoro w następnej chwili ją obrażał?
Dorian położył rękę na jej ramieniu i posłał Chaolowi uroczy uśmiech.
- Wyluzuj, Chaol - powiedział, a jego dłoń zsunęła się na jej plecy, palcami
muskając jej nagą skórę. - Wez sobie wolne. - Dorian odwrócił ją od kapitana. - To będzie dla
ciebie coś dobrego - powiedział przez ramię, choć wesoły ton zniknął z jego głosu.
- Idę się napić - mruknął Chaol i odszedł. Obserwowała go przez chwilę. Cudem
byłoby, gdyby nazwał ją przyjaciółkę.
Dorian pogłaskał ją po plecach, a ona spojrzała na niego. Jej serce zaczęło niemal
galopować, a Chaol rozpłynął się w jej myślach niczym rosa w porannym słońcu. Czuła się z
tym zle, ale... ale... Och, ona pragnęła Doriana, nie mogła temu zaprzeczyć.
Pragnęła go.
- Wyglądasz pięknie - powiedział cicho Dorian, patrząc na nią w sposób, który
sprawiał, że jej uszy płonęły. - Nie byłem w stanie przestać na ciebie patrzeć.
- Och? A myślałam, nawet mnie nie zauważyłeś.
- Chaol był przy tobie pierwszy, gdy się pojawiłaś. Poza tym musiałem zebrać się
na odwagę, by do ciebie podejść. - Uśmiechnął się. - W tej masce jesteś strasznie tajemnicza.
- Przypuszczam, iż fakt, że za tobą czeka kolejka panien gotowych to tańca, nie
pomógł?
- Jestem tu przecież, czyż nie? - Jej serce zwolniło i zdała sobie sprawę, że nie
była to odpowiedz, jakiej oczekiwała. Czego ona od niego chciała?
Wyciągnął rękę, pochylając głowę.
- Zatańczysz ze mną?
Muzyka ciągle grała? Zapomniała o tym. Zwiat obrócił się w nicość, rozświetloną
blaskiem świec. Ale tam były jej nogi, a tu było jej ramię, szyja i usta.
Uśmiechnęła się do niego i chwyciła go za rękę, wciąż mając oko na wszystko dookoła nich.
TAUMACZENIE: KlaudiaBower
Rozdział 39
Był zagubiony... zatracił się w świecie, o którym zawsze marzł.
Jej ciało było ciepłe pod jego dłonią, a palce miękkie wokół jego ręki. Obrócił ją i
poprowadził po parkiecie w walcu najsprawniej, jak tylko mógł. Nie pomyliła ani jednego
kroku i nie dbała o to, że wiele kobiet patrzy na nią z gniewem, gdy w ciągu kolejnych
tańców nie zmienił partnerki.
Oczywiście, to nie było dobre dla księcia, że tańczył tylko z jedną kobietą, ale nie
mógł skupić się na niczym poza jego partnerką i muzyką, która prowadziła ich dalej.
- Jesteś strasznie wytrzymały - powiedziała.
Kiedy ostatnio powiedzieli cokolwiek? Mogło to być dziesięć minut temu, bądz
też godzinę.
Zamaskowane twarze wokół nich zlewały się ze sobą.
- Podczas, gdy niektórzy rodzice biją swoje dzieci, moi za karę wysyłali mnie na
lekcje tańca.
- Więc musiałeś być bardzo niegrzecznym chłopcem. - Rozejrzała się po sali,
jakby szukała kogoś lub czegoś.
- Jesteś dziś strasznie łaskawa w swych komplementach. - Obrócił ją. Spódnica jej
sukni błyszczała w świetle żyrandola.
- To Yulemas - powiedziała. - Wszyscy są mili w czasie tego święta. - Coś
błysnęło w jej oczach i mógł przysiąc, że był to ból, ale nim się upewnił, błysk w jej oczach
zniknął.
Objął ją w pasie, jego nogi poruszały się w rytm walca.
- A ja się ma twój prezent?
- Och, najpierw ukryła się pod łóżkiem, a pózniej w jadalni i tam ją zostawiłam.
- Zamknęłaś psa w jadalni? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl