[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Natychmiast włączyła odbiornik. Był to standardowy aparat, który odbierał stacje
komercyjne i prywatne transmisje. Wybierała stacje.
Musieli zarządzić ciszę radiową powiedziała. %7łeby inni nie zrozumieli, co
się dzieje.
Więc sami nie mogą nas namierzyć, żeby nas odciąć powiedział z zadowoleniem.
To prawdziwa konna gonitwa.
Złapała wiadomości. ...rezultaty nadzwyczajnej elekcji zostaną przekazane, jak tylko
do nas dotrą powiedział spiker. Tymczasem wiadomości naukowe. astronomowie
informują o odkryciu kolejnej niewytłumaczalnej nowej . To znaczy, że jest ich już siedem.
Według naukowców, te nowe nie powinny powstać, ponieważ nie były to gwiazdy tego
typu. One...
W umyśle Quaida połączyły się kolejne elementy Och, mój Boże! szepnął.
Melina spojrzała na niego. Coś nie w porządku?
Te wiadomości nowe właśnie zrozumiałem... umilkł, nie chcąc uwierzyć
własnym myślom.
O co chodzi. Doug? spytała zaniepokojona.
Nowe ...one są sztuczne powiedział. Dlatego ich powstanie wydaje się
167
bezsensowne. Są posiane , w ten sam sposób w jaki No ui posiewa gatunki.
Ale jeśli Obcy są tak potężni, jak mówisz powiedziała pełna wątpliwości. Nie
mogę uwierzyć, że...
Uwierz powiedział. Nie widziałaś nawet wielkości reaktora! Jeśli mogą
zbudować coś takiego i użyć nieznanej nam wiedzy, żeby stworzyć atmosferę mogą
również z każdej gwiazdy utworzyć nową !
No cóż, skoro tak mówisz. Lecz co to ma wspólnego z nami?
Powiedziałem ci już. Oni nie blagują! Wszystko lub nic. Nie ma drugiej szansy.
Tak, lecz...
Symbol zniszczenia powiedział, czując jak rośnie jego przerażenie.
To była nowa .
Melina wzruszyła ramionami. Dlaczego nie? My używamy czaszki i skrzyżowanych
piszczeli, na oznaczenie trucizny. Nie bierzemy tego dosłownie. To metafora.
Oni nie znają metafor. Są gatunkiem myślącym dosłownie, może dlatego, że rodzą
się genetycznie zaprogramowani, jak mrówki. Według nich, coś jest albo tego czegoś nie
ma, lub jest zignorowane. Nie może występować częściowo, chyba że jest to coś w stanie
budowy. Więc jeśli używają symbolu nowej .
Na jej twarzy pojawiło się przerażenie. To znaczy...?
To znaczy, że jeśli mówią nowa , to chodzi im o nową ! Jeśli zrobimy niewłaściwy
użytek z reaktora...
Nasze słońce stanie się nową powiedziała.
To musi być tak nastawione. W momencie gdy reaktor zacznie pracować
niewłaściwie, wyśle sygnał zniszczenia do słońca. Słońce wybuchnie i zniszczy wszystko
aż po orbitę Jowisza. Po prostu mały wybuch, w skali galaktyki, lecz ludzie przestaną
istnieć. Odejdą jak gatunki, które przed tysiącami lat nie zdały egzaminu, a teraz
widzimy ich nowe .
Postawili trzy warunki. pierwszy musimy samodzielnie osiągnąć poziom krótkich
podróży międzyplanetarnych, drugi że zrozumiemy przeznaczenie aparatury, a
trzeci jest bliżej nieokreślony... ale teraz wiemy, że oznacza, byśmy zrobili to dobrze, lub
w ogóle się za to nie brali.
Nie będzie drugiej szansy przytaknęła, patrząc prosto przed siebie.
Wyparujemy w jednej chwili!
Jego twarz zamarła. Przypomniał sobie sen o końcu ludzkości. To nie był sen, lecz
ostrzeżenie od Obcych.
W jednej chwili powtórzyła pustym głosem. Boże, Doug&
Tak pędził tunelem, czując się jak sparaliżowany. Kret minął skrzyżowanie, z
którego wyskoczył następny kret.
Melina obejrzała się.
168
To Benny! wykrzyknęła. Uważaj, on potrafi jezdzić!
Rzeczywiście, potrafił. Krety rozwijały jednakową szybkość, lecz ten z tyłu doganiał
ich. Jego świder zaczął wirować.
Uważaj! krzyknęła Melina.
Ale Quaid nie wiele mógł zdziałać. Widział we wstecznym lusterku, jak kret
Benny ego dopadł ich i wkręcił się w tył ich pojazdu. Gigantyczny świder miał mielić
skały, jak zareaguje na metal?
Rozległ się przerazliwy zgrzyt, gdy metal zaczął przeżuwać metal. Przez kabinę
przeleciały odłamki. Cały pojazd drżał gwałtownie.
Bez głupich pytań!
Quaid pędził już z maksymalną prędkością, ale udało mu się wydobyć trochę pary z
silnika i wyskoczył do przodu. Nic to nie dało, Benny nadrobił i wkręcił się znowu.
Czubek świdra pojawił się w kabinie. Pochylili się do przodu, żeby ujść przed nim,
lecz mieli zbyt mało miejsca. Huk był ogłuszający. Zwider mógł ich zmielić na miazgę!
Nagle się zatrzymał, kilka cali od ich pleców. Melina spojrzała na niego.
Chyba dalej nie wejdzie powiedziała.
Przeznaczony jest do skał, a one pękają i odskakują. Utknął w metalu.
Utknął? Quaid uśmiechnął się ponuro. No, to może chwyciliśmy go za jaja.
Za jaja? spytała, spoglądając na niego kątem oka.
Za cokolwiek. Zobaczymy, czy dzięciołowi spodoba się nasza akcja.
Quaid zakręcił w lewo, potem w prawo, powodując, że jego kret chwiał się w tunelu
w tył i w przód. Kret Benny ego złapany za nos, był rzucany na kamienne ściany.
Pospiesznie zahamował i oderwał się od kreta Quaida, mimo to utknął dwoma kołami
w ścianie.
Zapamiętam sobie ten numer, jeśli kiedyś nie spodoba mi się twoja akcja
wymruczała Melina.
Quaid zachował kamienną twarz. Widział jak Benny manewruje nieporadnie, rzężącą
maszyną. Po pewnym czasie odzyskał swobodę i wznowił pościg. Wjechali do ciemnej
groty. Quaid przesunął reflektory w bok i zobaczył, że można tu było zrobić pętlę. Zgasił
światło i zaczął zawracać w ciemnościach.
Co robisz? spytała zaniepokojona Melina.
Może tym razem dobiorę mu się do dupy powiedział Quaid. Zobaczymy, czy
polubi własną metodę.
Wykonał prawie pełną pętlę i zwolnił, mając światła nadal wyłączone. Zobaczył
reflektory Benny ego, potem usłyszał hałas jaki robił zbliżający się wolno kret. Jego
reflektor przeszukał grotę.
Quaid uruchomił silnik i włączył reflektory. Oświetliły jasno bok pojazdu
Benny ego.
169
Z wyciągniętym świdrem, obracającym się dziko, Quaid popędził wprost na kabinę
Benny ego.
Pieprz się powiedział zwięzle.
W blasku świateł zobaczył szeroko otwarte oczy Benny ego, który ujrzał pędzący
na niego świder. Próbował umknąć, lecz było za pózno. Kret Quaida przebił kabinę
roznosząc bez kłopotu plastik i szkło, przeżuwając je jakby był karmiony w gigantycznym
procesorze żywności. Benny został rozszarpany na strzępy, w stopniu wystarczająco
dosłownym nawet dla No ui.
Kret Benny ego znajdował się tuż obok ściany groty. Pojazd Quaida nie mógł
zahamować, wkręcał się w ścianę. Piach i żwir wpadały przez dziury. Cały pojazd
grzechotał i klekotał.
Mogli jedynie jechać naprzód. Kamienna ściana zaczęła się walić. Quaid parł przed
siebie, mając nadzieję, że nie utkną. Miał szczęście, po drugiej stronie ściany była pusta
przestrzeń.
Doug! wrzasnęła Melina, patrząc w otchłań. Zrozumiał, że szczęście wcale mu
nie sprzyjało. Przed nimi nie było niczego. Wkręcali się w reaktor Obcych! Nacisnął
na hamulce. Kret przechylił się przez otwór, zaczynał spadać. Lecz jego rozerwany tył
zahaczył o sufit tunelu, zatrzymując go na sekundę.
Skacz! krzyknął Quaid, zrywając pas bezpieczeństwa.
Ledwo zdążyli wyskoczyć i chwycić się rusztowania, gdy wielka maszyna ruszyła
sama z miejsca i poleciała w przepaść.
Ale dlaczego się nie udusili?
Otchłań z jego snu była wypełniona próżnią, używali skafandrów kosmicznych, by
do niej wejść. Jak mógł zapomnieć swoje niezadowolenie, gdy próbował pocałować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]