[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gratka dla wszystkich zainteresowanych skandalami i sensacyjkami i e zdj cie zostanie
uznane za niepodwa alny dowód. Wie, e jego polityczni przeciwnicy wykorzystaj je
bezlito nie. Mo esz nazywa to szanta em, Junz, i mo e masz racj , lecz ten szanta nie
uda by si na adnej innej planecie Galaktyki. Ich w asny chory system spo eczny da
nam t bro do r ki, a ja u em jej bez wahania.
Junz westchn .
- I na czym stan o?
- Spotkamy si jutro w po udnie.
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- Wycofa swoje ultimatum?
- Oczywi cie. Udam si do jego biura osobi cie.
- Czy to konieczne ryzyko?
- Nie ma adnego ryzyka. Spotkamy si przy wiadkach. Ponadto nie mog si
doczeka , kiedy ujrzymy tego kosmoanalityka, którego tak d ugo szuka .
- Ja te mam i ? - pyta niespokojnie Junz.
- Och, tak. I Mieszczanin. Potrzebujemy go, eby zidentyfikowa kosmoanalityka. I
Steen, rzecz jasna. Wszyscy b dziecie tam obecni w postaci trójwymiarowych projekcji.
- Dzi kuj .
Ambasador ziewn i zamruga za zawionymi oczami.
- Teraz, je li pan pozwoli, nie spa em dwa dni i jedn noc, a obawiam si , e mój
stary organizm nie zniesie wi cej antisomniny. Musz przespa si troch .
Ze wzgl du na doskona trójwymiarowej projekcji uczestnicy wa nych narad
rzadko spotykali si twarz w twarz. Fife odbiera materialn obecno starego
ambasadora jako nieprzyzwoito . Na oliwkowej cerze Posiadacza nie by o wida
rumie ca, ale jego twarz wykrzywia grymas gniewu.
Musia milcze . Nie móg nic powiedzie . Móg tylko ponuro spogl da na
siedz cych przed nim ludzi.
Abel! Stary ramol w n dznych ciuchach, maj cy poparcie miliona wiatów.
Junz! Ciemnoskóry, we nistow osy wichrzyciel, który przez swój upór doprowadzi
do kryzysu.
Steen! Zdrajca! Boi si spojrze mu w oczy!
Mieszczanin! Jego widok by najtrudniejszy do zniesienia. Tubylec, który zha bi
swoim dotkni ciem córk Fife a, po czym schroni si za murami ambasady Trantora.
Gdyby by sam, Fife zgrzyta by z bami i wali by pi ci w biurko. A tak, cho z
najwy szym trudem, musi zachowa kamienn twarz. Gdyby nie Samia... Odepchn od
siebie t my l. Jej upór zawdzi cza w asnym zaniedbaniom i nie mo e mie teraz do niej
pretensji. Nie próbowa a usprawiedliwia si ani pomniejsza swojej winy. Opowiedzia a
mu wszystko o swoich próbach odgrywania roli mi dzygwiezdnego szpiega i o tym, jak
fatalnie si one sko czy y. Zawstydzona i rozgoryczona, liczy a na jego zrozumienie - i
nie zawiedzie si . Nie zawiedzie si , nawet gdyby mia o to oznacza zniszczenie
budowli, jak wznosi .
- Zosta em zmuszony do zwo ania tej narady - zacz . - Nie widz sensu mówi
wam cokolwiek. Jestem tu, aby s ucha .
- S dz - odezwa si Abel - e Steen pierwszy zechce powiedzie swoje.
Pogarda w oczach Fife a ubod a Steena.
- Zmusi mnie do przej cia na stron Trantora, Fife! - wrzasn . - Pogwa ci
zasad autonomii kontynentalnej. Chyba nie spodziewa si , e na to przystan .
Autentycznie!
Fife nie odpowiedzia , a Abel upomnia go z wyczuwaln pogard w g osie.
- Do rzeczy, Steen. Mówi , e masz co do powiedzenia. Mów.
Blado te policzki Steena poczerwienia y bez u ycia ró u.
- Powiem, i to zaraz. Nie uwa am si , rzecz jasna, za takiego detektywa, jakim
mieni si Posiadacz Fife, ale umiem my le . Autentycznie! I zrobi em u ytek z tej
umiej tno ci. Fife opowiedzia nam wczoraj historyjk o tajemniczym zdrajcy, którego
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
nazwa X. Zrozumia em, e to tylko gadanina, eby og osi stan zagro enia. Nie da em
si zwie nawet przez minut .
- Nie ma X? - spyta cicho Fife. - To dlaczego ty uciek ? Ucieczka to jak
przyznanie si do winy.
- Tak my lisz? Autentycznie? - zawo Steen. - No có , uciek bym z p on cego
budynku, nawet gdybym to nie ja pod ogie .
- Dalej, Steen - ponagla Abel.
Steen obliza wargi i zacz uwa nie przygl da si swoim paznokciom. Mówi c,
adzi je lekko.
- Jednak wtedy przysz o mi do g owy: po co on wymy la tak skomplikowan
historyjk ? To nie w jego stylu. Autentycznie! Fife tak nie dzia a. Znam go. Wszyscy go
znamy. On nie ma za grosz wyobra ni. Wasza Wysoko . To zwyk y brutal! Prawie tak
niezno ny jak Bort.
Fife zmarszczy brwi.
- Abel, czy on wreszcie co powie, czy tylko b dzie be kota ?
- Dalej, Steen - rzek Abel.
- Ju , tylko dajcie mi mówi . Po czyjej stronie jeste cie? Powiedzia em sobie (zaraz
po obiedzie), powiedzia em: po co taki cz owiek jak Fife wymy la by tak bajeczk ?
By a tylko jedna odpowied . Nie móg tego wymy li . Nie z jego umys em. A zatem to
musi by prawda. Musi. Poza tym, przecie stra nicy naprawd zostali zabici, chocia
Fife z atwo ci móg by zaaran owa te zabójstwa.
Fife wzruszy ramionami. Steen mówi dalej.
- Tylko kim jest X? Ja nim nie jestem. Autentycznie! Wiem, e to nie ja! I
przyznaj , e on musi by Wielkim Posiadaczem. A który z Wielkich Posiadaczy wie o
nim najwi cej? Który z Wielkich Posiadaczy od roku usi owa wykorzysta histori z
kosmoanalitykiem, aby wystraszy pozosta ych i sk oni do tego, co on nazywa
 zjednoczonym dzia aniem , a ja nazywam dyktatur Fife a? Powiem wam, kim jest X.
Steen wsta ; jego g owa dotkn a górnej linii receptora i sp aszczy a si . Wyci gn
dr cy palec.
- To on jest X. Posiadacz Fife. On znalaz kosmoanalityka. On pozby si go, kiedy
zobaczy , e nie przej li my si bajeczkami, jakie us yszeli my na pierwszej konferencji,
a potem znowu go sprowadzi , kiedy ju przygotowa przewrót wojskowy.
Fife ze znu eniem powiedzia do Abla:
- Czy on ju sko czy ? Je li tak, wy czcie go. Normalny cz owiek nie mo e tego
ucha .
- Czy chcesz jako skomentowa jego s owa? - spyta Abel.
- Oczywi cie, e nie. Nie s warte komentarza. Ten cz owiek jest w desperacji. Nie
wie, co mówi.
- Nie mo esz tego zignorowa , Fife - zawo Steen. Spojrza na pozosta ych. Oczy
mia zw one, a twarz blad i pe napi cia. Nie usiad . - S uchajcie. Powiedzia , e
jego agenci znale li kartoteki w gabinecie lekarza. Mówi , i lekarz zgin w wypadku
potem, jak stwierdzi , e kosmoanalityk jest ofiar u ycia psychosondy. e zamordowa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • razem.keep.pl